Nie milkną głosy oburzenia po tym, jak w trakcie gali wręczenia Wężów Mateusz Szelest znieważył Dorotę Wellman. Najwyraźniej po obejrzeniu tegorocznych Oscarów komik uznał, że warto postawić na kontrowersyjne żarty.

Reklama

Węże 2022: Mateusz Szelest okrutnie drwi z Doroty Wellman

Podobnie jak Will Smith podczas tegorocznych Oscarów, także Mateusz Szelest przejdzie do historii jako antybohater gali Węże 2022. Wszystko przez skandaliczny żart z prowadzącej "Dzień Dobry TVN". W trakcie wydarzenia w warszawskim Teatrze IMKA Mateusz Szelest nawiązał do nominacji Jacka Belera za scenę seksu ze świnią w filmie "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego i zażartował z Doroty Wellman.

- Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman - powiedział Mateusz Szelest. - Chodzi mi o ten gwałt świni, tak - dodał prowadzący, gdy publiczność nie zareagowała.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Wpadka w "Dzień Dobry TVN". Niebezpieczna przewrotka Filipa Chajzera, padło przekleństwo na wizji!

Po chwili na stand-upera spadła fala krytyki. Chociaż kontrowersyjne żarty są nieodłączną częścią jego branży, to przeważająca większość widzów zgodnie stwierdziła, że Mateusz Szelest przekroczył wszelkie granice dobrego smaku. Teraz komik wydał oświadczenie.

Komik przeprasza za bulwersujący żart z Doroty Wellman: "Jedynym knurem byłem wczoraj ja"

Mateusz Szelest najwyraźniej doszedł do wniosku, że jego żart z Doroty Wellman był poniżej wszelkiej krytyki. W odpowiedzi na falę negatywnych komentarzy komik przeprosił za słowa, które wypowiedział podczas gali wręczenia Wężów 2022. Stand-uper podkreślił, że nie ma zamiaru się usprawiedliwiać i bierze pełną odpowiedzialność za skandaliczną wypowiedź, na którą sobie pozwolił.

Zobacz także

- Przepraszam wszystkich za moje słowa, które wypowiedziałem na wczorajszej gali Węży. Absolutnie nie ma żadnego usprawiedliwienia na to, co padło z moich ust. Nie chcę na nic ani na nikogo zrzucić winy za wczorajsze wydarzenia - zaczął Mateusz Szelest.

Pawel Wodzynski/East News

- Obrazoburczych słów, które padły z moich ust, nigdy nie powinienem nazwać żartem. Nikt, nigdy nie powinien się posunąć do takiego przekroczenia granicy, którego osobiście dokonałem wczorajszego wieczoru. Odkąd zdecydowałem się po raz pierwszy wyjść na scenę, zawsze przyświecała mi chęć rozbawienia publiczności - wyjaśnił komik.

ADAM JANKOWSKI/REPORTER

Zobacz także: Edyta Herbuś ostro odpowiada Dorocie Wellman! "Dalekie są mi metody poniżania innych"

Zaproszony na imprezę organizowaną przez Popkulturową Akademię Wszystkiego (PAW) stand-uper podkreślił, że nigdy wcześniej nie żartował w ten sposób i po raz pierwszy w tak rażący sposób przekroczył granicę. Przeprosił nie tylko Dorotę Wellman, ale również jej bliskich, którzy mieli prawo poczuć się urażeni. Dodał, że nadal bardzo wstydzi się swojego zachowania.

Artur Zawadzki/REPORTER/East News

- Czasami szło lepiej, czasami gorzej, ale do tej pory nigdy nie posunąłem się do tak drastycznej formy wyrazu, jaką było uderzenie w Panią Dorotę Wellman. Co więcej, wplatając tam jej imię i nazwisko wmieszałem w to też jej bliskich i przyjaciół. To nigdy nie powinno mieć miejsca. W tym momencie jedynym uczuciem, jakie czuję, jest wstyd. I dobrze, że czuję wstyd. Wstyd uczy człowieka pokory, która na pewno mi się przyda - dodał stand-uper.

Instagram

Później Mateusz Szelest przyznał, że jest wielkim fanem pracy Doroty Wellman i szanuje jej osiągnięcia. Zauważył też, że prowadząca "Dzień dobry TVN" każdego dnia motywuje mnóstwo ludzi. Komik stwierdził także, że obrażona przez niego gwiazda ma świetnych fanów, którzy natychmiast zaczęli jej bronić po jego występie.

- Przede wszystkim w byciu lepszym człowiekiem i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy nie osiągnę tego, co Pani Dorota Wellman, której należy się bezwzględny szacunek za jej działalność, którą prowadzi. Codziennie motywuje setki, a może nawet i tysiące osób do działania, do ciężkiej pracy. Chciałbym również w tym miejscu pogratulować Pani Dorocie Wellman fanów, którzy stanęli w jej obronie - przekazał Mateusz Szelest.

Instagram

Na koniec stand-uper ponownie nawiązał do swojego nietaktownego żartu i powiedział, że po tym, co stało się podczas gali wręczenia Wężów 2022, wyłącznie on okazał się świnią. Komik ma świadomość, że publiczność nie zapomni o jego wypowiedzi zbyt szybko. Dodał, że sam jeszcze przez długi czas będzie rozpamiętywał swoje naganne zachowanie.

- "Żart", który wczoraj padł z moich ust, jest jedynie znakiem, że jedynym knurem byłem wczoraj ja. Nie ukrywam tego, po raz kolejny mogę jedynie powiedzieć, przepraszam. Oczywiście nie liczę na to, że rozgrzeszenie przyjdzie w ciągu chwili. Nigdy tak nie jest - stwierdził stand-uper.

Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak krytykuje Julię Wieniawę! Na antenie "Dzień Dobry TVN" padły mocne słowa

- Chciałbym wymazać poprzedni wieczór z pamięci, ale pozostanie on ze mną na długo. Nauczy mnie on przede wszystkim ponoszenia odpowiedzialności za to, co się mówi w sferze publicznej - dodał na koniec.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama