W tym roku Marta Wierzbicka osiągnęła chyba najwyższy jak do tej pory szczyt swojej kariery. Wszystko dzięki rozbieranej sesji do "Playboy'a", która odbiła się szerokim echem w mediach. Gwiazda "Na Wspólnej" zdjęciami udowodniła, że jest już kobietą świadomą swojej cielesności.

Reklama

Po sesji o Marcie zrobiło się naprawdę głośno, a celebrytka nie jest już tylko kojarzona z Olą z popularnego serialu. Mogłoby się wydawać, że nagły przypływ popularności nagle odmienił Wierzbicką. Na szczęście woda sodowa nie uderzyła Marcie do głowy.

- Jestem tą samą spokojną Martą, którą byłam. Niestety, mój spokój niektórzy interpretują jako zadzieranie nosa. Pewnie dlatego słyszałam o sobie, że jestem rozkapryszona, woda sodowa uderzyła mi do głowy, palę marihuanę, piję i gadam głupoty na temat serialu, w którym gram - powiedziała celebrytka w rozmowie z "Twoim Imperium".

Marta przyznała również wprost, że dzięki rozbieranym zdjęciom może teraz więcej osiągnąć, a samej sesji nie żałuje:

- Nie, ponieważ takie zdjęcia otwierają jednak przede mną nowe możliwości.

W tym roku dla miesięczników dla mężczyzn rozebrało się wiele celebrytek. Czyżby był to nowy patent na osiągnięcie szybkiego sukcesu?

Zobacz: "Klimat, luz i natura" Marty Wierzbickiej w nowej sesji

Zobacz także

Reklama

Wierzbicka z narzeczonym podbiła Amsterdam:

Reklama
Reklama
Reklama