Reklama

Kilka lat temu Ewa Bem przeżyła niewyobrażalną tragedię – śmierć swojej ukochanej córki, Pameli Bem-Niedziałek. Młoda kobieta przegrała walkę z ciężką chorobą, pozostawiając ogromny smutek w sercach bliskich. Teraz Ewa Bem musi mierzyć się z kolejnym ciosem od losu- śmiercią ukochanego męża.

Reklama

Ewa Bem pochowała 39-letnią córkę

Ewa Bem to jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek jazzowych w Polsce. Kariera artystki, znana z ciepłego głosu i wyjątkowej ekspresji, trwa od wielu dekad. Jej piosenki, takie jak „Moje serce to jest muzyk” czy „Podaruj mi trochę słońca”, stały się ponadczasowymi przebojami. Mimo zawodowych sukcesów życie prywatne Ewy Bem nie szczędziło jej cierpienia. W ostatnich latach artystka coraz częściej zmagała się z osobistymi dramatami.

W 2017 roku zmarła córka Ewy Bem- Pamela Bem-Niedziałek. Kobieta miała jedynie 39 lat! Wówczas życie wokalistki wywróciło się do góry nogami, a wielka tragedia, jaką jest pochowanie własnego dziecka odcisnęła piętno na niej i jej bliskich. Ewa Bem zrezygnowała na tamten czas z kariery i przeżywała żałobę w domowym zaciszu. Pamela Bem-Niedziałek zmarła na glejaka- typ nowotworu, który często jest wyrokiem. Tak było również w tym przypadku.

Gdy córka odeszła, przeżyliśmy kolejne etapy żałoby. Niedowierzanie, żal, rozpacz, złość, a nawet wściekłość. W końcu przyszło też poczucie ulgi, że Melunia już nie będzie cierpiała. Krótką chwilę miałam nadzieję, że i dla mnie cierpienie się skończy
-powiedziała Ewa Bem na łamach „Twojego stylu”.
Przez dwa lata od jej odejścia udawałam, że żyję. Przepychałam dzień za dnem. Funkcjonowałam głównie dzięki lekom, pomocy psychiatry, potem psychoterapeuty. I ukochanej rodziny. Aż zrozumiałam, że świat istnieje, życie toczy się dalej, tylko już bez niej. Wciąż było trudno, choć już inaczej. Nie mogłam słuchać muzyki, oglądać telewizji, czytać książek, nawet nie gotowałam. Czułam się tak, jakbym chodziła po linie zawieszonej między życiem i nieżyciem. Chwilami myślałam, że fajnie byłoby spaść, bo mogłabym być znów z Pamelą
- dodała wówczas Ewa Bem.

Śmierć męża Ewy Bem

Gdy Ewa Bem powoli stawała na nogi po stracie córki, ją oraz jej rodzinę dotknęła kolejna tragedia! Wczoraj wieczorem artystka poinformowała o śmierci swojego ukochanego męża! Był on nie tylko życiowym partnerem artystki, ale także jej największym wsparciem w trudnych chwilach. Informacja ta wstrząsnęła zarówno rodziną, jak i fanami wokalistki, którzy licznie okazują swoje wsparcie w mediach społecznościowych.

Ewa Bem podkreśliła, jak wielką rolę Ryszard odgrywał w jej życiu. To właśnie on pomagał jej przejść przez żałobę po śmierci córki, będąc dla niej opoką.

Dziś 17 stycznia 2025 jestem nieszczęśliwa pełnią nieszczęścia. Po brzegi. Mój Ryszard Dindi Sibilski, mój Piękny Mąż i sens mojego życia, choć tak mężnie walczył musiał przegrać. Dla mnie wygrał, bo pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia, Dindiku
- napisała wokalistka.

Po utracie córki artystka na pewien czas wycofała się z życia publicznego, aby skupić się na rodzinie. Obecnie, po kolejnej stracie, fani obawiają się, jak te tragiczne wydarzenia wpłyną na jej życie i twórczość. Ewa Bem zawsze podkreślała, jak ważna jest dla niej rodzina i wsparcie najbliższych.

W tych trudnych chwilach artystka może liczyć na swoich wiernych fanów, którzy w licznych komentarzach wyrażają współczucie i otuchę. Historia Ewy Bem pokazuje, jak trudne i niesprawiedliwe potrafi być życie, nawet dla osób, które osiągnęły ogromny sukces zawodowy.

Straty, jakie spotkały artystkę, poruszają do głębi, ale także przypominają o wartości wsparcia, jakie możemy sobie nawzajem okazywać w trudnych momentach.

Reklama

Zobacz także: Niepokojące wieści ws. Ewy Bem. Zaapelowała do fanów

Ok 2000 r. Ewa Bem z corkami fot. Michal Hetmanek/REPORTER
East News
Reklama
Reklama
Reklama