Od kilku dni świat mediów żyje aferą tygodnika Wprost z Kamilem Durczokiem w roli głównej. Sprawa oburzyła branżę, która podzieliła się w swoich opiniach. Prawie codziennie na jaw wychodzą nowe kontrowersje związane ze skandalem. Przypomnijmy: List do Durczoka opublikowany przez Wprost wzbudza podejrzenia. Internauci podważyli autentyczność

Reklama

Dziś portal 300polityka.pl podał zaskakującą informację, że Kamil Durczok, tuż po poniedziałkowej wizycie w TOK FM zasłabł i trafił do szpitala. Serwis nie zdradza jednak więcej szczegółów. Z kolei "Super Express" dowiedział się, czym jest "biały proszek" znaleziony w mieszkaniu, w którym przebywał redaktor. Jest oficjalny komentarz prokuratury:

Otrzymaliśmy wstępną informację od policji o śladowych ilościach kokainy i amfetaminy na przedmiotach i w woreczkach w mieszkaniu, w którym 13 lutego policjanci przeprowadzili interwencję. Zleciliśmy policji prowadzenie dochodzenia w tej sprawie. Przedmiotem postępowania jest posiadanie środków odurzających, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - mówi "Super Expressowi" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak

Rzecznik Komendy Głównej Policji zapewnia, że sprawa będzie badana dalej, ponieważ pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości. M.in. dlaczego właściciele mieszkania nie poinformowali od razy policji o znalezionych rzeczach, a tygodnik Wprost:

Wyjaśniamy sprawę. Nie możemy wykluczyć, że mogła to być próba wymuszenia czegoś od Kamila Durczoka. Będziemy wzywać wszystkich po kolei. Także pana Durczoka - stwierdza Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.

Co sądzicie o całej sprawie?

Zobacz: Dlaczego TVN24 nie komentuje afery z Kamilem Durczokiem? Miecugow tłumaczy się znajomością

Zobacz także

Kamil Durczok na premierze książki Omeny Mensah:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama