To już powoli robi się przykre, ale jakże prawdziwe. Jola Rutowicz, która od miesięcy zapewnia o zmianie wizerunku na bardziej poważny, kolejny raz błaźni się na salonach. Po wpadce na otwarciu luksusowego salonu Likus, na którym pojawiła się bez zaproszenia, a w charakterze osoby towarzyszącej (taką informację przekazywali organizatorzy!), wybrała kolejne nie mniej prestiżowe wydarzenie. Tym razem Rutowicz zabłysnęła na otwarciu centrum handlowego Mysia 3.

Reklama

Zobacz: Wstyd! Rutowicz bez zaproszenia przyszła na otwarcie butiku!

Jola przyszła ubrana w seks-gorset, który bez problemu można kupić w każdym sklepie z akcesoriami erotycznymi. Bieliźniana "sukienka", zdobiona piórami wyglądała jak skurczona w praniu. Do zestawu Rutowicz dobrała złote szpilki i masywną bransoletę. Całość wypadła jak zawsze fatalnie.

Myślicie, że i tym razem Jola przyszła jako osoba towarzysząca? Czy może jednak została zaproszona przez organizatorów?

Zobacz: "Jestem sławna i nie podniecam się tym"

Zobacz także

Reklama

A tak Jola prezentowała się na tle pozostałych gwiazd:

Reklama
Reklama
Reklama