Jarosław Kret skomentował swoje zwolnienie z Telewizji Publicznej. Prezenter w niezbyt przyjemnych okolicznościach, po 14 latach pracy, rozstał się z TVP. Niestety, Jarosław Kret nie miał nawet możliwości pożegnać się z widzami. Prezenter postanowił wiec nagrać krótki filmik, który udostępnił jeden z portali. Kret na nagraniu zapowiedział, że już wkrótce zobaczymy go w innej stacji - nie zdradził wówczas w której.

Reklama

Teraz Jarosław Kret w rozmowie z Faktem przyznał, że wciąż czeka na propozycje współpracy. A jak skomentował swoje zwolnienie z TVP? Padły mocne słowa.

Powtarza się historia, którą słyszałem jako dziecko od mojej babci. Wyglądała ona tak. Do domu mojej babci weszli bolszewicy, zerwali klepkę, zrobili z niej ognisko, a potem wyrzucili wszystkich z tego domu. I ja się mniej więcej podobnie czuję. Do domu, w którym siedziałem i dobrze się czułem, ktoś wszedł i mnie wyrzucił - mówi.

Dodaje, że - podobnie jak babcia nie może otrząsnąć z bolszewii, której doświadczył.

Zobaczymy, jak będzie. Ja się nie boję żadnych wyzwań. Byłem przygotowany na wszystko. Ale chyba nikt nie jest gotowy na to, że nagle wejdą i go zastrzelą - kwituje w Fakcie.

Prezenter pogody w rozmowie z tabloidem przyznał również, że nie w głowie mu teraz wakacje. Teraz Jarosław Kret skupia się na swojej książce o Ziemi Świętej.

Waszym zdaniem Jarosław Kret przesadził porównując swoje zwolnienie z TVP do ataku bolszewików?

Zobacz także

Zobacz także: Jarosław Kret zwolniony z TVP! Beata Tadla jest załamana: "Dobra zmiana zamiotła go bez słowa…"

Jarosław Kret komentuje swoje zwolnienie z TVP.

East News
Reklama

Prezenter został zwolniony z TVP po 14 latach pracy.

East News
Reklama
Reklama
Reklama