Ostatnie dni w życiu Ewy Chodakowskiej nie były idealne. W internecie wrzało od publikacji, w których przytaczane były jej słowa z usuwanych na Facebooku wpisów. Oliwy do ognia dolał wpis z bloga jednej z oburzonych uczestniczek jej treningów, na których podobno nie spełniono podstawowych wymagań - prysznica czy ciepłej herbaty.

Reklama

Magazyn "Party" skontaktował się z trenerką i zapytał ją, co sądzi na temat zamieszania. Ta jasno oznajmiła, że nie interesuje jej to ani trochę. W końcu z "mediów korzysta w określonym celu".

- Tabloidy nie są opiniotwórczym źródłem dla ludzi myślących. Ja po prostu robię swoje i zanim media wypatrzyły mnie to zajmowałam się tym samym - zapewniła Ewa.

Chodakowska teraz chce skupić się na pracy. Niedawno wydała książkę i kalendarz, które są świątecznymi hitami Empiku, a poza tym szykuje wydanie wspólnie z mężem Lefterisem Kavoukisem specjalnego programu ćwiczeń dla par. Raczej pewne jest też, że z wizerunku Ewy nie zrezygnuje marka Adidas, której jest twarzą.

- Nasza współpraca pozytywnie wpływa na wizerunek firmy i sprzedaż produktów - mówi "Party" Joanna Górska z Coty Polska.

Mamy nadzieję, że na wizerunku Ewy nie pojawią się już żadne rysy.

Zobacz: Chodakowska otwiera duży biznes

Zobacz także

Reklama

Ewa Chodakowska w bikini:

Reklama
Reklama
Reklama