Wczoraj jeden z tabloidów poinformował, że 11-letnia córka Anny Samusionek trafiła do domu dziecka, a jej ojciec Krzysztof Zuber na oczach dziewczynki został zakuty w kajdanki,a następnie osadzony w areszcie. Gazeta sugerowała również, że gwiazda nie przejmuje się losem dziecka.

Reklama

Aktorka przez dwa dni milczała w sprawie i nie komentowała sensacyjnych doniesień. Dziś na swoim blogu postanowiła wydać oświadczenie, w którym dementuje wszystkie pomówienia i prosi dziennikarzy, aby po raz kolejny nie robili piekła z jej życia i życia jej najbliższych.

- Szanowni Państwo pragnę poinformować, że bez względu na ilość oszczerstw na mój temat, które ukazały się i w najbliższym czasie jeszcze się ukarzą (pisownia oryginalna), nie zamierzam brać udziału w czymś, co w oczywisty sposób niszczy moje jedyne i ukochane dziecko. Jeżeli ktoś ma choć odrobinę rozumu zastanowi się, jakie intencje przyświecają komuś, kto przy udziale powszechnie pozbawionego szacunku PR-owca, gotuje własnej córce medialne piekło i robi wszystko, by szkalować jego matkę? (...) Oświadczam, że obecna sytuacja jest efektem działań ojca dziecka, który łamał prawo oraz posunięć jego pełnomocnika, a nie moich wniosków do sądu, gdzie toczy się postępowanie z urzędu. (...) To moje jedyne i ostatnie publiczne oświadczenie w tej sprawie. Wszelkimi naruszeniami moich i córki dóbr osobistych zajmuje się już prawnik.

Mamy nadzieję, że cała sprawa nie przerodzi się w kolejną tabloidową telenowelę. Wszyscy pamiętamy dramatyczną walkę Anny Samusionek o córkę, która toczyła się kilka lat temu na pierwszych stronach gazet. Oby wszystko jak najszybciej się dobrze skończyło zarówno dla gwiazdy, jak i jej dziecko.

Zobacz: Anna Samusionek za kulisami wielkiej akcji Avon

Zobacz także
Reklama

Szalone urodziny Anny Samusionek:

Reklama
Reklama
Reklama