Nie da się ukryć, że informacja o wypadku spowodowanym przez Joannę L. w poniedziałkowy poranek, zdominowała ten tydzień w polskich mediach. Aktorka usłyszała już zarzuty, ale nie zamierza biernie czekać na decyzję sądu i prokuratury - adwokaci gwiazdy starają się wypracować kompromis, a w grę wchodzą spore pieniądze. Przypomnijmy: Joanna L. próbuje dogadać się z prokuraturą. Zaproponowała własne warunki kary

Reklama

Do tej pory celebrytka nie mogła liczyć na zbyt wiele głosów wsparcia ze strony kolegów i koleżanek z show-biznesu, przeważały raczej słowa krytyki czy wręcz potępienia. W końcu jednak znaleźli się i tacy, którzy nie chcą pochopnie jej osądzać. Anna Głogowska broni swojej koleżanki i twierdzi, że to media zrobiły z niej kryminalistkę, choć może to być dalekie od prawdy. Prowadząca "TzG" nie ukrywa, że nie miała jeszcze okazji dokładnie zapoznać się ze sprawą czy porozmawiać z Joanną L. i usłyszeć jej wersji wydarzeń. Bazuje tylko na tym, co piszą w gazetach.

Przysięgam, że nie mam na ten temat żadnego pojęcia. Jest mi jej żal, jest traktowana w tej chwili jak prawdziwa kryminalistka i jest mi przykro słuchać o niej „Joanna L.”. Nie wiem czy zasłużyła sobie na coś takiego, nie mam pojęcia, niech się tym zajmą inne służby. Przepraszam, po prostu nie mam tak naprawdę pojęcia, co się wydarzyło i wiem tylko to, co przekazują media. Nie miałam jeszcze okazji porozmawiać o tym osobiście z Joasią, zatem nie zamierzam się do tego ustosunkowywać, bo po prostu boję się, że media jak zwykle przekłamują, albo w ogóle wysysają informacje z palca po to, żeby rzeczywiście nakład sprzedał się lepiej. Jeśli rzeczywiście ucierpią na tym najbliżsi Joasi, jej dzieci i mąż, to będzie ona naprawdę długo przez te wydarzenie cierpieć - zapewnia Głogowska.

Zgadzacie się z Anną Głogowską?

Zobacz: Wróblewska wyliczyła, ile alkoholu wypiła Joanna L. To nie był kieliszek wina

Zobacz także

Reklama

Zdjęcia z wypadku Joanny L.:

Reklama
Reklama
Reklama