Reklama

Nie żyje Dorota P., kluczowy świadek w sprawie Tomasza Komendy, który niedawno wyszedł na wolność po 18 latach spędzonych w więzieniu za niewinność. Jak podaje "Fakt", kobieta zmarła w jednym ze szpitali we Wrocławiu w minioną sobotę. Trafiła do niego trzy dni wcześniej z powodu duszności:

Kilka tygodni wcześniej leżała dłużej w szpitalu, ale po wyjściu nie narzekała na problemy zdrowotne. To bardzo dziwne, że Dorota zmarła akurat teraz – powiedział tabloidowi jeden ze znajomych Doroty P.

Należy zaznaczyć, że to zeznania Doroty P. sprawiły, że Tomasz Komenda trafił do więzienia. W głośnej sprawie sprzed lat o gwałt i morderstwo 15-letniej dziewczynki Dorota P. zeznała, że mężczyzna byłby zdolny do takiej zbrodni. Choć alibi dawało mu wówczas kilkanaście osób, sąd oparł swój wyrok na jej zeznaniach, przez co Komenda został skazany. Po latach Tomasz przyznał, że Dorota P. jest jedną z sześciu osób odpowiedzialnych za jego dramat.

Dziennik informuje, że Dorotą P. śledczy interesowali się on ponad roku. Kobieta było wielokrotnie przesłuchiwana:

Zobacz także

Kilka razy ją przesłuchiwali. Opowiadała, że zabierali ją do ciemnych pomieszczeń, straszyli, a później badali wariografem, jakby chcieli coś na niej wymusić – opowiada znajomy kobiety w Fakcie.

Tomasz Komenda w maju 2018 został oficjalnie uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Niedawno podano, że jego pełnomocnik, Zbigniew Ćwiąkalski, będzie ubiegał się o wysokie odszkodowanie - 18 mln złotych (milion za każdy rok pobytu w więzieniu):

U nas mieliśmy sprawę niesłusznie skazanego na 12 lat, który dostał 3 miliony zł, ale on był uważany za płatnego mordercę i członka zorganizowanej grupy przestępczej. Żył w więzieniu, jak król i sam o tym mówił. Nie można go zatem porównywać do sprawy Tomasza - mówi mecenas.

Zobacz: Nieludzkie traktowanie Tomasza Komendy w więzieniu! Przeżył horror!

EastNews
Reklama

East News
East News
Reklama
Reklama
Reklama