Tematem numer jeden wczoraj był konflikt Edyty Górniak i Joanny Horodyńskiej. Stylistka bardzo negatywnie oceniła strój piosenkarki z Sylwestra, jak i również jej repertuar. Diwa postanowiła odpowiedzieć na krytykę i w bardzo ostrym tonie odgryzła się modelce. Przypomnijmy: "Niespełniona modelka! Brakuje jej seksu! DESPERACJA!"

Reklama

Zanim jedna cała afera wybuchła, Joanna udzieliła wywiadu w lifestyle.newseria.pl, w którym mówi m.in. o tym jak gwiazdy reagują na jej krytykę. Okazuje się, że większość z nich jest przyzwyczajona i zaakceptowała to, że na tym polega jej praca. Chyba nie zdawała sobie wtedy sprawy, jak cenne okażą się jej słowa w kontekście wczorajszej afery:

Nadszedł już taki moment, nawet śmiejemy się z tego często z Adą Fijał, że gwiazdy już się nie obrażają. One wręcz przechodzą obok tego. Nie skarżą się, nie płaczą i nie krzyczą, choć przyznam, że początki były zupełnie inne. Dzisiaj chyba każdy już się przyzwyczaił, że to robię i że może się ode mnie czegoś takiego spodziewać. I to jest chyba dobre zjawisko, bo tak już mocno w tym osiadłam, że choć może jestem niebezpieczna, to jestem też przyswajalna – mówi Joanna Horodyńska.

Edyta powinna chyba wziąć sobie to do serca.

Zobacz: Górniak skrytykowała Horodyńską. Sprawą zainteresowała się Wróblewska: Tym razem stanę w obronie

Zobacz także
Reklama

Słynna wpadka Górniak na Sylwestrze:

Reklama
Reklama
Reklama