Nie milkną echa wyboru Moniki Kuszyńskiej na Eurowizję 2015. Wiele osób zarzuca TVP, że przy decyzji kierowało się głównie tym, że piosenkarka jeździ na wózku. Pojawiły się jednak głosy wsparcia. Przypomnijmy: Steczkowska przełamała schematy na Eurowizji 20 lat temu. Wystosowała apel do Kuszyńskiej

Reklama

Sama Monika przekonuje, że utwór opowiada o jej historii i trudnej sytuacji. Po ciężkim wypadku samochodowym sprzed kilku lat Kuszyńska porusza się na wózku. Nie poddała się jednak i czynnie występuje na scenie. Chce pokazać Europie, że wszelkie przeciwności losu można pokonać:

Piosenka "In the name of love" jest kompozycją Kuby Raczyńskiego, mojego męża, a moje są słowa. Mówi o tym, o czym ja najczęściej lubię śpiewać, opowiadać i jest to związane z moją historią. Jest to o tym, że z trudnych sytuacji można zawsze wyjść, że można żyć ponad strachem, który nas codziennie paraliżuje, który jest chorobą dzisiaj. Można zbudować mosty w imię miłości, która jest silnym budulcem. Ja tak robię od kilku lat i to chcę nieść światu. - mówi w rozmowie z TVP

Będziecie trzymać kciuki?

Zobacz: Tak wyglądał wybór Kuszyńskiej na Eurowizję

Zobacz także
Reklama

Monika Kuszyńska po wyborze na Eurowizję:

Reklama
Reklama
Reklama