Internauci nie mają litości dla tych, którzy krzywdzą zwierzęta. Dlatego też coraz głośniej jest o sprawie maratończyka, Piotra Kuryło, który zostawił starą suczkę (owczarka niemieckiego) pod bramą schroniska dla zwierząt w Sonieczkowie koło Augustowa. Zwierzę stało na upale kilkadziesiąt minut, bez wody i możliwości schowania się w cieniu. Wszystko nagrała kamera, a sprawą zajęła się już Fundacja Animal Rescue Poland.

Reklama

Zobacz: Zdjęcia gwiazd ze swoimi pupilami!

Piotr Kuryło wcześniej znany był ze swojej działalności charytatywnej na rzecz chorych dzieci, dlatego teraz nikt nie jest w stanie pojąć, dlaczego był tak okrutny dla swojej ciężarnej suczki. Na jego profilu szybko ukazało się oświadczenie, które równie szybko zniknęło z sieci:

Los tak chciał,ze po drodze było schronisko w Białymstoku i co ciekawe tamteż ludzie zostawiają tak jak psy i niema wielkiego chalo! Przed usunięciem komentarzy przeczytałem i teraz już wszystko rozumiem. Naprawde cieszy mnie ten lincz bo to takzwane zjawisko tlumu, tak bylo z Jezusem - jeden krzyknol na krzyż a tłum bezmyślnie zrobił swoje. Przy okazji okazalo się się, kto naprawdę jest znajomym i kto ma jaja a nie idzie za rozszalałym tłumem. - pisze (pis. oryginalna).

Zobacz: Psy Grycanów żyja jak w bajce. Tak wyglądają ich luksusy

W sprawę zaangażowała się Karolina Korwin Piotrowska, wielka miłośniczka psów. Na swoim Facebooku w ciągu kilku godzin otrzymała setki wiadomości o tym incydencie. Musiała więc nagłośnić w sprawę w swoim najnowszym felietonie:

Zobacz także

Pan Piotr, zapewne jak widać na zdjęciach kochający całym sercem Boga, Jezusa i JPII o odpowiedzialności i miłości wobec psa zapomniał. Nie ma tego w Biblii, na którą się powołuje? W internecie jest ten filmik, na którym widać jak w koszmarny upał przywiązuje starą suczkę, tę samą którą wcześniej adoptował, do bramy schroniska. No i się zaczęło. Ludzie wykształceni przez lata w tym, aby rozumieli coraz lepiej potrzeby zwierząt, oniemieli po tym co zobaczyli i zaczęli linkować lawinowo film w mediach społecznościowych. I komentować. Na mojego walla na Facebooku przysłało go prawie 100 osób, wiadomości z tym linkiem przychodziły jak szalone. I prośby: pani Karolino, błagam, niech pani z tym coś zrobi... - pisze w felietonie dla Onet.pl

Dziennikarka nie zostawia na sportowcu suchej nitki:

Mówi, że pies jest stary i chory, wymaga leczenia, więc generuje to koszty, a te nie każdemu mogą się podobać. Panie Kuryło, nie chrzań pan publicznie jak potłuczony. Mogłabym pewnie mieć parę fajnych gadżetów, gdyby nie choroby moich zwierząt, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by o tym pomyśleć. Pies mieszka ze mną, traktuję go jak rodzinę, a więc kiedy choruje, to nie ma górnej granicy wydatków na jego leczenie. Walczymy razem a walka o zdrowie nie ma swojej ceny. Oby nikt nigdy pana nie zostawił na pastwę "dobrych ludzi", kiedy będzie pan chory, stary, może bezzębny i nikomu do niczego już niepotrzebny. […] Nie było wyjścia? Naprawdę? Panie Kuryło, odkąd mam psy, całe moje życie ustawione jest pod to, abym nigdy nie powiedziała, że "nie było wyjścia". Jeśli gdzieś jadę i nie mogę ich ze sobą zabrać, opiekują się nimi moi bliscy albo jadą do zaprzyjaźnionego hotelu. Bo pies, szanowny Panie, to nie tylko marketingowy lans na kogoś, kto ma serce i go przygarnął, ale i OBOWIĄZEK. Przede wszystkim wielki obowiązek.

Brawo, pani Karolino!

Inna znana miłośniczka zwierząt - Agnieszka Włodarczyk, też potępia Piotra Kuryło: „Powinien iść do więzienia”

Zobacz także: Karolina Korwin Piotrowska dostaje groźby na FB, ale nie daje się zastraszyć. Zawiadomiła policję. „Bójcie się ciołki”

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama