Kinga Rusin prosto z Sewilli, gdzie trwają przygotowania do programu "You Can Dance" poleciała do Los Angeles, aby porozmawiać z twórcami "Idy" o oscarowych emocjach. Tuż po gali udało jej się złapać Pawła Pawlikowskiego, który przyznał, że chciałby nadal tworzyć w Polsce. Zobacz: Rusin złapała Pawlikowskiego od razu po Oscarach. Reżyser nie zachwycił się Hollywood

Reklama

Ponadto dziennikarka miała okazję na krótkie spotkanie z reżyserem "Birdmana", Alejandro Gonzalezem Inarritu, który zdobył najwięcej nagród na tegorocznej gali. Film nie przypadł do gustu Agnieszce Jastrzębskiej, która o produkcji wypowiedziała się krytycznie i nie znalazła żadnych pozytywów tym dziele. Rusin z kolei pochwaliła się zdjęciem z reżyserem i wyraziła słowa uznania dla jego twórczości:

To o nim dzisiaj, dzień po Oscarach, mówiło się w Stanach najczęściej: ALEJANDRO GONZÁLEZ IÑÁRRITU. Jego film BIRDMAN miał najwięcej nominacji i ostatecznie dostał 4 statuetki i to w najważniejszych kategoriach! On sam, jako reżyser, scenarzysta i producent Birdmana zabrał do domu aż 3 Oscary! Najbardziej cieszyli się z jego sukcesu rodacy w Meksyku i liczni meksykańscy emigranci w Ameryce. A on pokazał, że talent nie zna granic i pokonuje wszelkie uprzedzenia. - napisała na Facebooku.

Widzieliście już?

Zobacz: Birdman dostał najwięcej Oscarów. Jastrzębska nie ma najlepszego zdania o tym filmie

Zobacz także


Reklama

Polskie ekipy na Oscarach:

Reklama
Reklama
Reklama