Katarzyna Figura i jej córki, Koko oraz Kaszmir, są gwiazdami nowego wydania magazynu "Viva!". Aktorka w wywiadzie opowiedziała o tym, jak wyglądało jej życie po głośnym rozstaniu z mężem. Wyznania gwiazdy są wstrząsające:

Reklama

Nieustannie miałam do czynienia z policją, mediatorami, kuratorami… - mówi Figura.

Zobaczcie całość.

Katarzyna Figura i jej córki przeszły przez piekło

Katarzyna Figura i jej córki, 21-letnia Koko oraz 18-letnia Kaszmir, pojawiły się na okładce nowego wydania "Vivy!". Tytuł wywiadu z aktorką brzmi "11 lat później. Rozrachunek z przeszłością" i nawiązuje do głośnej rozmowy z gwiazdą z 2012 roku. Wówczas, również na łamach "Vivy!", Figura opowiedziała o tym, że była ofiarą przemocy domowej. Swojego męża, Kai'a Schoenhalsa, z którym ostatecznie rozwiodła się dopiero w 2021 roku, oskarżała m.in. o znęcanie psychiczne i fizyczne.

To była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, w twarz, kopanie. Wiesz jak bardzo boli, jak ktoś cię kopie w kość piszczelową? Co mam jeszcze dodać? - mówiła ponad dekadę temu artystka.

Teraz, w rozmowie z magazynem wraca do traumatycznych przeżyć sprzed lat. Aktorka przyznała, że przez lata żyła w strachu przed mężem, który zgotował jej i córce prawdziwe piekło:

Dziesięć lat niebezpiecznego życia, ciągle w strachu, w niepewności. Dopóki córki nie skończyły 18 lat, jako jedyny zajmujący się nimi rodzic, nawet nie miałam prawa do końca o wszystkim stanowić. Nie chcę wracać do przeszłości, opowiadać wielu potwornych szczegółów – to pewnie temat na książkę – ale to, że mój były mąż na początku uciekł z kraju, wcale nie oznaczało, że nie powracał na przestrzeni tych wszystkich lat, by ponownie zamieniać nasze życie w piekło.

Wojciech Olszanka/East News

Katarzyna Figura zdradziła, że po publikacji głośnego wywiadu niektórzy brali stronę jej męża. Ona sama musiała udowodniać, że jest dobrą mamą:

Zobacz także

Do tej pory zadziwia mnie, że wielu ludzi stanęło wtedy po jego stronie, przytakując mu, że ja sobie to wszystko wymyśliłam. Sąd przyznał mu opiekę weekendową nad córkami, a on je straszył, że je wywiezie i że już nigdy nie zobaczą matki. Nieustannie miałam do czynienia z policją, mediatorami, kuratorami… I to ja byłam stawiana w stan oskarżenia, podważano moją opiekę macierzyńską - mówi w "Vivie!" Figura.

Zobacz: Figura wyznaje: Była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, kopanie

Wojciech Olszanka/East News

Aktorka opowiedziała o koszmarze swoich córek, które były zastraszane i zestresowane. Żyły w ciągłym strachu:

Dziewczynki były zestresowane, zastraszone, w pewnym momencie zaczęły tracić włosy, nie chciały chodzić do szkoły, mój były mąż mieszał nawet tam. Wszędzie powoływał się na swoje prawa ojca, mnie wszędzie degradował jako matkę. Do tego doszło nękanie w domu. Nocami ktoś walił w dach i rynny. Byłyśmy w opresji. Powiedziałam: „Dość”. - tłumaczy Katarzyna.

Figura postanowiła przeprowadzić się z Warszawy do Trójmiasta. Wraz z córkami mieszkały m.in. w Gdańsku i Gdyni. Jednak ich dramat ciągle trwał:

Koszmar się nie kończył, bo toczyły się sprawy rozwodowa i o zniesławienie. Na Wybrzeże ściągnęłam moją mamę Halinę. Wszystkie cztery odżyłyśmy - mówi gwiazda.

Cała rozmowa z Katarzyną Figurą w "Vivie!" - na rynku już od 10 sierpnia.

Zobacz także: Katarzyna Figura nazwała córki Koko i Kaszmir, skąd tak wyszukane imiona?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama