Kiedy w życiu Paulli Ignasiak dramat (czytaj: Paulla jest chora na raka!), za Marzeną Sienkiewicz podobne przeżycia. Pogodynka wyznała właśnie, że jakiś czas temu wykryto u niej nowotwór szyjki macicy. Sienkiewicz stoczyła walkę nie tylko z rakiem, ale także z samą sobą. Nie poddawała się i wierzyła, że wszystko będzie dobrze. Chociaż nie zabrakło chwil zwątpienia. W rozmowie z "Super Expressem" Marzena opowiada jak zareagowała na wiadomość o chorobie.

Reklama

- Gdy dowiedziałam się, że mam raka szyjki macicy, w pierwszej chwili nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Dopiero gdy zadzwoniłam do mamy, po kilku minutach wyłam do słuchawki z rozpaczy. Dotarło do mnie, że jestem chora na raka. Wiedziałam, że nie wolno mi się poddać, że muszę się leczyć.

Na szczęście ta historia znalazła pozytywny finał. Sienkiewicz pokonała nowotwór i dzisiaj sama wspiera chore kobiety jako ambasadorka akcji "Kwiat kobiecości". Przy okazji zdradza jaki jest jej przepis na kryzysowe chwile.

- Gdy jest się ciężko chorym, potrzebne jest wsparcie rodziny. Ja je miałam. Nawet gdy chciałam, nie byłam sama, bo albo mama, albo siostra do mnie dzwoniły.

Mamy nadzieję, że przykład Marzeny Sienkiewicz zachęci kolejne kobiety do udziału w badaniach.

Zobacz także

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama