Odeta Moro dwa tygodnie temu pojawiła się na okładce "Gali". Wywiad w którym opowiedziała o kulisach małżeństwa z Michałem Figurskim odbił się szerokim echem, pod jego adresem Odeta skierowała sporo gorzkich słów. Gwiazdor szybko skomentował wyznanie swojej byłej żony, a pod wpisem na Facebooku otrzymał wsparcie wielu gwiazd. Również Karolina Korwin Piotrowska zabrała głos w sprawie, uznając okładkę za "żenadę roku". Przypomnijmy: Paradoks? Korwin Piotrowska o okładce Odety Moro: "Jestem szczęśliwa, że..."

Reklama

Moro mimo tak ostrych komentarzy nie żałuje tego, że zdecydowała się opowiedzieć o wszystkim. Zwłaszcza, że jak sama twierdzi - pozwoliło jej to przefiltrować grono znajomych.

To była świadoma decyzja. Od początku byłam bardzo ciekawa, kto i jak zareaguje na tę, według mnie, bardzo delikatną rozmowę. Tak jak przyjaciół poznaje się w biedzie, tak po publikacji artykułu poznałam swoich wrogów. - czytamy w "Twoim Imperium".

Nie bez uwagi przeszła Moro także wypowiedź Karoliny. Zdaniem Odety, dziennikarka swoje zdanie wyraziła tylko po to, żeby... zarobić. Ale nie to jest najlepsze :) Insynuuje także, że mogło ją z Michałem łączyć coś więcej.

Nie zdziwiło mnie, że taka osoba jak Karolina Korwin-Piotrowska, która bierze wysokie honoraria za promowanie nienawiści i złych emocji, wykorzystała fragmenty mojego wywiadu do własnych celów biznesowych - w rubryce w jednym z tygodników. Szkoda jednak, że wplątała w to takie słowo jak przyjaźń. Chyba że z Michałem łączyło ją i nadal łączy coś, o czym nie wiedziałam. A co do moich przyjaciół - oni wspierają mnie codziennie, ale nie wirtualnie. - dodaje.

Moro zapomniała chyba o jednym szczególe - to ona pierwsza poszła do kolorowego magazynu i sprzedała swoją historię.

Zobacz: Okładka z Moro wywołała szum. Gwiazdy wspierają Figurskiego

Zobacz także

Reklama

Tak wyglądał związek Odety Moro i Michała Figurskiego:

Reklama
Reklama
Reklama