Ślub Izabeli Janachowskiej i Krzysztofa Jabłońskiego był jednym z większych wydarzeń medialnych w tym roku. Ceremonia była starannie planowana przez wiele miesięcy, a para tuż po niej wybrała się na romantyczny miesiąc miodowy. Nie wszystko jednak poszło po ich myśli. Przypomnijmy: Janachowska opowiedziała o miesiącu miodowym i intercyzie z milionerem

Reklama

Wspólne życie po sakramentalnym "tak" nie jest jednak usłane różami. Jabłoński z uwagi na swoje biznesy sporo podróżuje i choć para stara się być razem, nie zawsze się to udaje. W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" Janachowska przyznała, że nie lubi zostawać sama i nie potrafi przyzwyczaić się do samotnych nocy. Znalazła jednak na to sposób - pod nieobecność męża zaprasza koleżankę, która dotrzymuje jej towarzystwa.

Wyjechał go, nie ma go. Dlatego jestem sama. Ale jest mi przykro... On niewiele chodzi po imprezach i pewnie tak zostałabym wydelegowana sama, niemniej jednak przykro jest, jak go nie ma. Generalnie bardzo rzadko się zdarza, żebyśmy się rozstawali, bo to jest dla nas zawsze jakiś taki nieprzyjemny czas. Ja nienawidzę sama zostawać sama, nie potrafię sama spać. Więc zawsze jak już jest taka sytuacja, że muszę to wpada do mnie przyjaciółka i robimy sobie babski wieczór. Najgorsze to jest być samemu w domu, mam chyba takie złe wspomnienia z okresu, gdy byłam sama - tłumaczy.

Dobry sposób na samotność?

Zobacz: Milioner Janachowskiej kłóci się z matką o pieniądze. Iza skomentowała sytuację

Zobacz także
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama