Odeta Moro-Figurska - Dziewczyna z misją
Jeszcze kilka lat temu znana była z wywiadów ze Spice Girls i Stingiem. Dziś nagłaśnia korupcję w boksie i pomaga w ratowaniu szkoły specjalnej.
Choć to nie piątek trzynastego, dziennikarkę Odetę Moro-Figurską (31) wyraźnie prześladuje pech. Na spotkanie z „Party” do kawiarni Café Szparka wpada lekko podenerwowana. Co się stało, skoro zawsze tryska energią i optymizmem? Jest przemęczona, bo od kilku tygodni spędza długie godziny na próbach do nowego programu „Kontakt” w TVP2, a poza tym jej mąż, dziennikarz radiowy Michał Figurski, znów narozrabiał w pracy! Razem z Kubą Wojewódzkim podczas porannej audycji w Radiu Eska Rock ostro żartowali z prezydenta i zostali zawieszeni w pracy na tydzień!
– Czy nie masz czasami ochoty powiedzieć mężowi: „Tym razem przesadziłeś”?
Odeta Moro-Figurska: Oczywiście, że tak, ale on, niestety, w tej kwestii mnie nie słucha. Wiem dobrze, że radio to jego narkotyk. Kiedy prowadzi audycję, jest w transie. Dlatego odpuściłam sobie już zwracanie mu uwagi. W tym temacie mam znieczulicę.
– A nie jesteś czasem zazdrosna, że Twój mąż z Kubą spędza więcej poranków niż z Tobą?
Odeta Moro-Figurska: Rzeczywiście mam Michała rano dla siebie tylko w weekendy. I, szczerze mówiąc, trudno tu mówić o wspólnych porankach. On w soboty raczej odsypia wczesne pobudki z tygodnia i śpi do godziny 13. A jeśli chodzi o ten specyficzny „związek” Michała i Kuby, to jest to po prostu inny świat. Raz się kochają, raz nienawidzą. Dlatego kiedy sobie leżą rano w tym jednym łóżku (nawiązanie do reklamy audycji „Poranny WF” – przyp. red.), ja im nie przeszkadzam! (śmiech) Poza tym z tego, co wiem, Kuba o Michała czasem dba i... przynosi mu bułeczkę na śniadanie.
– Ty w porze śniadania też jesteś w pracy. Budzisz ludzi w Telewizji Polskiej w „Pytaniu na śniadanie”. Duet Moro i Szaranowicz na pierwszy rzut oka wydawał się jak z dwóch...