Kilka miesięcy temu ogłoszono, że zbliżającą się galę rozdania najsłynniejszych nagród filmowych, poprowadzi Eddie Murphy. Nieco zapomniany już komik dostał szanse od organizatorów imprezy, która co roku budzi ogromne emocje na całym świecie.
Niestety, po tym jak reżyser gali zrezygnował z powierzonej mu funkcji, Eddie Murphy również podziękował za współpracę z Akademią Filmową.
Wywołało to ogromne zamieszanie w Hollywood. Nie wiadomo, kto zastąpi aktora. Być może będzie to Billy Crystal, który sprawował rolę gospodarza Oscarów przez wiele lat.
Wygląda więc na to, że aktor może odetchnąć z ulgą. W końcu sam ostatnio przyznał, że z przerażenia z pewnością oddałby mocz na oczach milionów ludzi...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama