Na początku tygodnia Justyna Steczkowska w udzielonym dla muzycznego serwisu cgm.pl wywiadzie przyznała, że planuje podbić Chiny. Wschód jest jej kolejnym krokiem w drodze do zagranicznej kariery. Diwa od dawna koncertuje w Rosji, Łotwie czy na Białorusi, a niedawno nawet nagrała piosenkę na rynek japoński. Ale to nie Japonia, a Chiny są jej celem. To jest też jeden z powodów, dla których zrezygnowała z fotelu jurorki w "The Voice of Poland".

Reklama

- Muszę zająć się swoją pracą, sukcesami, podbijaniem innych rynków. Bardzo dziękuję za ten miły czas, ale w tym roku nie mam gdzie szpilki wcisnąć. Czekają na nas Chiny, a co potem, to zobaczymy. Bo myślę, że świat stoi przed nami otworem

Sprawę postanowiła skomentować Doda. W udzielonym ostatnio wywiadzie dla Złotych Przebojów artystka została poproszona o komentarz na temat planów Steczkowskiej oraz czy sama odważyłaby się na taki krok:

- Boże, Chiny? Ja myślę, że jest ciężko z podbiciem tego rejonu. To jest bardzo hermetyczne środowisko jeśli chodzi na przykład o rząd. Nie wiem jak ona sobie to wymyśliła, ale good luck. Ja na razie psów nie jem i nie zamierzam, więc zostanę w Polsce.

Mamy jednak nadzieję, że w najbliższym czasie Doda wyjedzie do Austrii i tam będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji. Zobacz: Zagraniczne media chcą Dodę na Eurowizji!

Reklama

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama