Ostatnio wokół Wojciecha Modesta Amaro zrobiło się bardzo głośno po jego wypowiedzi w wywiadzie dla magazynu "Flesz". Szef kuchni przyznał się w nim do tego, że nie mógł zarezerwować stolika prezydentowi Komorowskiemu w danym terminie, ponieważ nie było wolnych stolików. To wywołało falę poruszenia i artykułów na ten temat. Zobacz: Amaro o niezgodnych z prawdą tytułach. Mamy komentarz

Reklama

Tymczasem prowadzący program "Hell's Kitchen" udzielił wywiadu, w którym opowiedział o gotowaniu w restauracji odznaczonej gwiazdkami Michelin. Jest to ogromne wyróżnienie, zwłaszcza, że Atelier Amaro to jedyne takie miejsce w Polsce. Modest wie, że jedzenie i obsługa na poziomie gwiazdki musi być codziennie niezależnie od humoru pracowników i pory dnia:

Ta gwiazdka to taki poziom, który trzeba reprezentować na co dzień, niezależnie od tego, czy się wstało lewą czy prawą nogą, czy to jest trzecia po południu czy ósma. Wiem, że na tym poziomie gotujemy od kilku lat i to mnie cieszy - wyznał w rozmowie z lifestyle.newseria.pl

Wojciech Modest Amaro ma również świadomość tego, że utrzymanie takiej pozycji wymaga wielu godzin pracy, poświęcenia i dbałości o każdy szczegół:

W innych dyscyplinach to jest tak, że gdy się coś zdobędzie, to można powiesić ten medal czy puchar położyć na półce i się nim cieszyć. W moim zawodzie trzeba to wyróżnienie zdobywać rok do roku, nigdy nie jest dane na dłuższy czas, tylko za konkretny rok. To wymaga ogromnej pracy całego zespołu. W restauracji na 30 osób pracuje ponad 25 osób.

Jesteście ciekawi jak gotuje?

Zobacz: Nowa nagroda w Hell's Kitchen! Wszystko przez plany Wojciecha Modesta Amaro

Zobacz także

Reklama

Modest Amaro z synem w Hell's Kitchen:

Reklama
Reklama
Reklama