Jennifer Lopez uznawana jest za jedną z najpiękniejszych gwiazd na świecie. Dotychczas swoje walory pokazywała przede wszystkim w teledyskach (zobacz: 43-letnia J.Lo kipi seksem w klipie). Dziś wokalistka zaprezentowała klip do utworu "Same girl", gdzie jest zupełnie inaczej. Nagrała go w swoim rodzinnym mieście Bronx. Fani zastanawiają się więc, czy artystka wraca do czasów "Jenny from the Block", czyli wizerunku dziewczyny z sąsiedztwa, który uczynił z niej gwiazdę muzyki na początku kariery.

Reklama

Zobacz: Jennifer Lopez w lateksie i ze zwężonym nosem na imprezie

Fabuła teledysku nie jest skomplikowana. Lopez przechadza się uliczkami miasta, trafia na dworzec, spotyka fanów z którymi robi sobie zdjęcia. Entuzjaści na widok swojej idolki piszczą i krzyczą.

Choć wygląda pięknie w stylizacjach w stylu miejskim, efekt końcowy nie powala. Piosenka utrzymana jest w stylu łagodnego popu z domieszką R&B, singiel zapowiada kolejny, ósmy już album.

Taki (stary) wizerunek przystoi takiej seksbombie?

Zobacz także

Reklama

Jennifer kończy z wizerunkiem seksbomby:

Reklama
Reklama
Reklama