Kilka tygodni temu podczas meczu między Bayernem Monachium a Borussią Dortmund doszło do poważnej sytuacji. Robert Lewandowski doznał poważnej kontuzji po jak został brutalnie zaatakowany przez bramkarza drużyny przeciwnej. Polak trafił wówczas do szpitala, skąd dochodziły niepokojące informacje dotyczące jego zdrowia. Zobacz: Robert Lewandowski trafił do szpitala. Menedżer piłkarza: Nie jest dobrze

Reklama

Po kilku godzinach okazało się, że sportowiec ma złamaną kość górnej szczęki, kość nosową i wstrząśnienie mózgu. Pomimo licznych obrażeń Robert Lewandowski postanowił wystąpić w kolejnym spotkaniu piłkarskim. Mąż Anny Lewandowskiej pokazał się wówczas w specjalnej masce, która miała chronić jego twarz i głowę. O tym dlaczego zdecydował się pojawić na boisku opowiedział w rozmowie z dziennikarką Dzień Dobry TVN.

- Powiem szczerze, że to nie była faktycznie przyjemna sytuacja, po takim incydencie najważniejsze jest to, co się dzieje w głowie i jak psychika zadziała. Wiedziałem, że drużyna mnie potrzebuje, wiedziałem, że muszę szybko wrócić na boisko, niezależnie od tego, czy będę się idealnie czuł czy nie, wiadomo, że po takim ciosie ciężko czuć się idealnie, ale zdawałem sobie sprawę, że wszyscy czekają na mnie i musiałem się do tego przygotować. Nie było ważne to, czy będzie mnie bolało, bo na tym poziomie to nie ma znaczenia, ale z drugiej strony musiałem się na to psychicznie przygotować. Musiałem grać w tej masce. Będąc na boisku, człowiek stara się o tym nie myśleć- stwierdził przed kamerą.

Trzymamy więc kciuki, żeby Robert Lewandowski jak najszybciej wrócił do pełni zdrowia i sił!

Zobacz na Polki.pl: Anna i Robert Lewandowscy: Królowie życia

Zobacz także
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama