Reklama

Donald Trump oficjalnie został 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Choć wybory wygrał pod koniec 2024 roku, ostatecznie jego inauguracja miała miejsce dopiero 20 stycznia, czemu towarzyszyło wielkie poruszenie. W wydarzeniu wziął udział tłum zaproszonych gości, w tym m.in. ustępujący stanowiska Joe Biden, Elon Musk czy krewni Trumpa. Na oczach ich wszystkich doszło do dość kłopotliwej sytuacji.

Reklama

Wpadka na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa

Od 20 stycznia 2025 roku Stany Zjednoczone oficjalnie mają nowego prezydenta! To właśnie dziś odbyło się zaprzysiężenie Donalda Trumpa, który po raz drugi zamieszka wraz z najbliższymi w Białym Domu. Przedsięwzięciu oczywiście towarzyszył rozmach i wiele emocji. Szczególnie głośno zrobiło się o stroju Melanii Trump, który chyba zaskoczył wszystkich.

To nie jest jednak jedyna rzecz, o której już po chwili zaczęły rozpisywać się media. Spore poruszenie wywołała również nagła wpadka, w której centrum znalazła się wokalistka - Carrie Underwood. Po przemówieniu Donalda Trumpa zapowiedziano występ artystki wraz z chórem. Ta wyszła więc na środek, a wszyscy czekali, aż muzyka zacznie grać. Początkowo jednak tak się nie stało. Po chwili rzeczywiście zgromadzeni usłyszeli dźwięk, ale po kilku sekundach znów zapadła cisza. Wówczas Carrie zareagowała, zwracając się do gości:

Jeśli znacie słowa, pomóżcie mi

Ostatecznie wokalistka wykonała utwór "America The Beautiful" a cappella, za co otrzymała gratulacje od Joe Bidena.

Niezręczny pocałunek Donalda i Melanii

Warto wspomnieć, że wpadka przy okazji występu wokalistki, nie była jedynym nieprzewidzianym i dość niezręcznym momentem. Innego doświadczyli sam 47. prezydent USA z żoną. Melania Trump bowiem wybrała na zaprzysiężenie pokaźnych rozmiarów kapelusz, który zakrywał niemal całą jej twarz. Nie zdjęła go przez całe wydarzenie, dlatego, gdy w pewnym momencie Donald chciał ją uraczyć pocałunkiem w policzek, odbił się czołem od kapelusza! Dla świadków cała sytuacja mogła wydać się dość zabawna, natomiast dla samego Donalda i Melanii mogło to być niekomfortowe.

Najmłodszy syn Donalda Trumpa wkracza w świat polityki

Donald Trump dopiero co objął fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych, jednak równocześnie coraz więcej mówi się o jego najmłodszym synu, zaledwie 18-letnim Barronie, który do niedawna był mało znany prasie. Teraz jednak chłopak śmielej towarzyszy rodzicom podczas wyjść i sam nawet zaczął się już interesować polityką. Melania i Donald długi czas ukrywali przed mediami syna, który wychował się w Nowym Jorku. Tam zdobył edukację w prywatnej szkole Columbia Grammar and Preparatory School na Manhattanie.

Kiedy w 2017 roku Trump po raz pierwszy został prezydentem Stanów Zjednoczonych, chłopak nie chciał przenieść się do Waszyngtonu. Dlatego też do końca roku szkolnego został z matką w Nowym Jorku. W lipcu 2024 roku założył firmę Trump, Fulcher & Roxburgh Capital Inc., specjalizującą się w nieruchomościach, jednak już w listopadzie została rozwiązana. Wiosną tego roku ma dojść do jej reaktywacji.

Donald Trump, Joe Biden, Jill Biden, Melania Trump
Donald Trump, Melania Trump
Matt Rourke/Associated Press/East News
Reklama

Zobacz także: Danuta Martyniuk już pakuje walizki, zostawi męża samego. Podjęła ważną decyzję: "Poczułam, że muszę"

Reklama
Reklama
Reklama