Marta Bijan już przed startem odcinków na żywo, była typowana jako jedna z faworytek "X-Factor" do wygrania całego show. Dziewczyna zgodnie z oczekiwaniami widzów, bez problemu dostała się do finałowej dwunastki, będąc pod opieką Ewy Farnej podobnie jak dwie inne uczestniczki: Magda Bal i Daria Zawiałow. Przypomnijmy: Kuba Wojewódzki wskazał swoją faworytkę w "X-Factor"

Reklama

Sobotni występ Bijan nie należał do udanych - jej wykonanie wielkiego hitu "Total Eclipse Of The Heart" z repertuaru Bonnie Tyler nie spotkało się z przychylnymi opiniami jurorów. Na szczęście wsparcie widzów pozwoliło jej bez problemu przejść do kolejnego odcinka, w przeciwieństwie do innej faworytki - Darii. To właśnie Zawiałow była ogłoszona "najlepszym głosem" tej edycji, ostatecznie żegnając się z produkcją już w drugim odcinku.

Kiedy emocje już opadły, Marta przyjrzała się swojemu występowi i zgodziła się z jurorami, że nie był to szczyt jej możliwości. Przemyśleniami podzieliła się z fanami na Facebooku, odniosła się również do zarzutów, że jej głównym sposobem na zyskanie głosów od widzów, jest granie na emocjach.

Emocje trochę opadły, przesłuchałam swój wczorajszy występ i jestem nieco przerażona - nie sądziłam, że było aż tak źle. Nie wiem dlaczego wczoraj stresowałam się o wiele bardziej niż w pierwszym odcinku, ale wiem, że zawiodłam i postaram się w następną sobotę dać z siebie wszystko. Dziękuję tym, którzy są ze mną i będą mimo gorszych dni. Trochę przykro, że niektórzy uważają, że biorę ludzi na litość i robię z siebie płaczliwą nastolatkę, ale nie będę tego komentować. - czytamy.

Kibicujecie Marcie?

Zobacz: Gwiazdy "X-Factor" oburzone wyeliminowaniem Zawiałow

Zobacz także

Reklama

Drugi odcinek "X-Factor" na żywo:

Reklama
Reklama
Reklama