Marcin Prokop już od wielu lat razem z Dorotą Wellman tworzy zgrany duet w śniadaniowym programie "Dzień Dobry TVN". Dziennikarza możemy oglądać również m.in. w "Mam talent" oraz w wielkim hicie stacji "Mamy Cię!". Zobacz: Wkręcone gwiazdy w "Mamy Cię"

Reklama

Prokop jest jednak jedną z tych gwiazd, które unikają rozmów o swoim życiu prywatnym i wolą nie pokazywać się na tzw. ściankach. Z pewnością właśnie dlatego dziennikarz nie ukrywa swojego stosunku do celebrytek o których jest głośno właśnie dzięki samemu pokazywaniu się na imprezach. W wywiadzie z Angeliką Swobodą dla portalu Gazeta.pl, Marcin Prokop krytykuje m.in. Natalię Siwiec i Grycanki.

- To dla mnie ewidentne odcinanie kuponów od popularności, a popularność sama w sobie jest tanim i jałowym zjawiskiem. Popularna może się stać nagle osoba, która usiadła na stadionie Narodowym w odpowiednim miejscu, została dostrzeżona przez kamery i przez dwa lata żyje z tego, że jej twarz jest rozpoznawalna - stwierdza Prokop. Popularna może stać się córka producentki lodów, bo parę razy zrobiono jej zdjęcia na czerwonym dywanie, jak przyszła z mamą na imprezę.

Zapytany o konkretne przykłady celebrytek Prokop odpowiada:

- Myślę, że nikt inteligentny nie będzie miał problemu z ich wskazaniem. Jeśli czyjaś popularność jest wynikiem ciężkiej pracy, talentu, wieloletniego dochodzenia do jakiejś pozycji, to ja nie mam z tym problemu. Mam problem z tym, że nauczyciel po 20 latach pracy dostaje miesięcznie jedną piątą tego, co celebryta ze ścianki za pojawienie się na imprezie, w dodatku w wypożyczonych ciuchach - stwierdza.

Zgadzacie się z dziennikarzem?

Zobacz także

Reklama

Gwiazdy na premierze książki Prokopa i Hołowni:

Reklama
Reklama
Reklama