Myśleliśmy, że udział w Eurowizji to dla polskich artystów bardziej wybór z konieczności niż z chęci, a tymczasem zaskoczyliśmy się. Magdalena Tul, która w tym roku reprezentowała Polskę w Dussledorfie nie ukrywa, że marzy by znów móc zaśpiewać na eurowizyjnej scenie. Foch na organizatorów, którzy podobno nie przyjmowali na nią głosów już jej minął. W sumie nie ma się czemu dziwić, bo w tym roku festiwal kiczu organizowali Niemcy, a za rok tego wyzwania podejmie się Azerbejdżan, który podobne zagrywki prędzej zastosuje dla Turków czy Gruzinów, niż Polaków.

Reklama

- Kompletnie nie mam żadnych oporów ani barier przed tym, żeby się zgłosić - przyznaje Magdalena w rozmowie z wiadomosci24.pl.

Dla nieświadomych sytuacji, Magda na Eurowizji "wywalczyła" dla Polski najgorsze miejsce w historii, ostatnie w pierwszej fazie eliminacji. Europa olała jej występ, więc Tul wierzy, że być może teraz się zrewanżuje. Z drugiej strony, czy w naszym kraju są jacyś znani większemu gronu niż widzom "Jakiej to melodii" artyści, którzy świadomie wezmą udział w tak kiczowatym, nadętym przedsięwzięciu z przyśpiewkami weselnymi? Dla Magdy Tul to na pewno kilkanaście dodatkowych sekund sławy poza programem Janowskiego.

Chcielibyście Tul ponownie na Eurowizji? Albo czy my powinniśmy jeszcze w ogóle brać w tym czymś udział?

Reklama

pinokio

Reklama
Reklama
Reklama