Początek tego tygodnia stoi pod znakiem wielkiej afery wokół materiału wyemitowanego w programie "Na Językach", w którym Agnieszka Szulim i jej goście żartowali z wypadku Dody, któremu gwiazda uległa ponad tydzień na jednym z koncertów. Przypomnijmy: Szulim w "Na Językach" nabija się z wypadku Dody. Przesadziła?

Reklama

Na reakcję Dody nie trzeba było długo czekać. Piosenkarka, która od długiego czasu zmaga się z poważnym schorzeniem kręgosłupa wystosowała list otwarty do dyrektora TVN, Edwarda Miszczaka, a także samej Agnieszki Szulim. Napisała w nim o szerzeniu nienawiści, bezdusznego nabijania się z cudzej choroby, nie zabrakło też mocnych słów pod adresem dziennikarki (zobacz: MOCNE! Doda oskarża TVN i PONIŻA Szulim: Prywatna obsesja i kompleksy).

Podczas emisji materiału w studio "Na Językach" była też obecna Karolina Korwin Piotrowska. W rozmowie z AfterParty.pl dziennikarka skomentowała reakcję Dody:

Napisałam w "Bombie", że im bardziej gwiazda opowiada, jakie ma poczucie humoru i dystans do siebie, tym szybciej należy kupować kamizelkę kuloodporną i uciekać z krzykiem. Podtrzymuję. Gdyby Doda mieszkała w swoich wymarzonych Stanach, do których jakoś jednak nie pojechała kariery robić, to nie wychodziłaby z sądu, bowiem to, co robią w programach Jimmy''ego Kimmela i innych wywołałoby u niej jeszcze większą wściekłość. Tam nie ma zmiłuj. Dla nikogo. "Na językach" to nie "Pegaz". To program o szołbiznesie, w którym jestem komentatorem, więc o materiałach tam zamieszczanych powinien wypowiadać się jego producent, a nie ja. Zabawna jest jednak reakcja Dody. Jej list ma poziom egzaltowanej 12-latki, jej obrona przez fanów, podobnie. Polskie piekło i głupota w pełnej krasie, okraszone groźbami w języku elfickim wysyłanymi do Agnieszki Szulim i groźbami spalenia mieszkania i pobicia kierowanymi pod moim adresem. Doda zapomniała, w ilu pobiciach brała udział, w jakich burdach uczestniczyła, ilu ludzi, bezpodstawnie, załatwiając często własne interesy, publicznie i po chamsku poniżyła w telewizji, na Facebooku, w gazetach. Mnie również, wiele razy, nabijając się na przykład z mojego nazwiska. I dlatego dziwaczne i śmieszne jest teraz żądanie, aby być nietykalną, nawet w obliczu kontuzji - komentuje Korwin-Piotrowska

Pomimo kategorycznej oceny oświadczenia Dody, dziennikarka życzy jej powrotu do zdrowia:

Ciekawe jest również to, że Doda, podobno walcząca o wolność słowa i swobodę przekonań po słynnej wypowiedzi o Biblii, która na pewno zbulwersowała wiele osób, ( śmiem twierdzić, że więcej niż jest fanów Dody), jest tak mało tolerancyjna wobec innych, ich przekonań i wypowiedzi. To naprawdę szokujące. Jedyne, co mogę zrobić, to życzyć Dodzie powrotu zdrowia i dystansu, ale tak naprawdę. Jeśli nie wie, co to słowa oznacza, niech sprawdzi w Google. Obawiam się, że dawno tego nie robiła - dodaje w rozmowie z AfterParty.pl Karolina.

Kto w tym sporze ma rację? Po czyjej stronie jesteście?

Zobacz także

Zobacz: Korwin o "Miłości na bogato": Wmówiono im karierę, a są obiektami szydery

Reklama

Doda w kołnierzu ortopedycznym na ostatnim koncercie po wypadku:

Reklama
Reklama
Reklama