


Gwiazdy wezmą udział w Strajku Kobiet
Gwiazdy dołączą do Strajku Kobiet! Swój udział w tzn. "czarnym poniedziałku" zapowiedziały m.in. Krystyna Janda, Marina Łuczenko-Szczęsna, Paulina Młynarska, Dorota Wellman oraz Maria Sadowska. Inicjatywa jest częścią tzw. "czarnego protestu", który jest wyrazem protestu polskich kobiet przeciwko radykalnemu zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Swój udział w akcji zapowiedziało wiele Polek, a wśród nich również te z pierwszych stron gazet.
Polecamy: Kiedy ciąża nie cieszy – depresja ciążowa
Strajk Kobiet - o co chodzi?
Strajk Kobiet zapowiedziano na najbliższy poniedziałek, tj. 3 października. Tego dnia kobiety w całym kraju chcą wziąć wolne, by wyrazić swoją niechęć wobec zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Na jeden dzień Polki zrezygnują nie tylko z wykonywania obowiązków zawodowych, ale również domowych. Pomysł na taką inicjatywę powstał 41 lat temu w Islandii, kiedy to islandzkie kobiety na jedne dzień wzięły wolne. W ten sposób walczyły o równe prawa i sprawiedliwe płace. W efekcie protestu Islandek wiele zakładów pracy zostało sparaliżowanych. Czy w Polsce będzie podobnie? Dowiemy się już w poniedziałek. Tymczasem zobaczmy, które polskie gwiazdy już dziś zapowiedziały swój udział w Strajku Kobiet.
Zobacz też: "Czarny protest": Gwiazdy sprzeciwiają się próbie zaostrzenia ustawy antyaborycjnej! ZDJĘCIA

Jako jedna z pierwszych do "Czarnego protestu", a także Strajku Kobiet dołączyła dziennikarka Paulina Młynarska. Na jej profilu nie tylko pojawiło się kilka postów, popierających inicjatywę, lecz również zdjęcie w tle informuje o poniedziałkowym Strajku Kobiet.
Czuję, że w poniedziałek naprawdę damy czadu. #czarnyprotest #czarnyponiedziałek - napisała Młynarska.

Swój udział w Strajku Kobiet zadeklarowała również Marina Łuczenko-Szczęsna. Piosenkarka wrzuciła na swój Instagram grafikę informującą o proteście.

Krystyna Janda odwołała poniedziałkowy spektakl ze względu na Strajk Kobiet. O tym fakcie poinformowała swoich wielbicieli za pośrednictwem Facebooka.
Szanowni Widzowie, bardzo mi przykro, muszę zawiadomić że 3 października 2016 roku, nie zagram spektaklu „ Maria Callas. Master Class”. Postanowiłam solidarnie przyłączyć się do jednodniowego Strajku Kobiet Polskich, zorganizowanego w proteście przeciwko zamachowi na ich życie, prawa i wolność. Proszę o zrozumienie. Kasy teatrów będą zwracać pieniądze za bilety, oczywiście pracownicy Fundacji postarają się zadzwonić do tych z Państwa, którzy mają bilet na ten dzień i zaproponować także inne terminy, jak zwykle w takich wypadkach. Wysyłam pozdrowienia i ukłony. Proszę o zrozumienie. Krystyna Janda - napisała aktorka.

Dorota Wellman również zapewniła, że dołączy do Strajku Kobiet. W specjalnym wideo, nagranym dla Gazety Wyborczej, namawiała wszystkie Polki, by również wsparły tę inicjatywę.
Szanowne Panie, jeśli możecie, to weźcie udział w naszym kobiecym strajku. Jest to pierwszy tego typu strajk w Polsce. Jeśli możecie, zostawcie Wasze obowiązki służbowe, wasze obowiązki domowe i dajcie sobie tego dnia spokój. Pokażmy, jak będzie bez nas wyglądać Polska. Było tak w Islandii, były sufrażystki. Dawały radę i my też damy - zaapelowała Wellman.

Maria Sadowska również wsparła inicjatywę Strajku Kobiet. W filmiku zachęciła Polki do przemyśleń i poparcia akcji.
My siostry, i żony, i córki, i matki. Nasze ciało było, i będzie, i jest polem walki. Chcę mieć wolne całe ciało. Z wierzchu, w środku i dogłębnie. Wolna dusza to za mało, bo nic o mnie beze mnie - powiedziała Sadowska w filmiku nagranym dla Gazety Wyborczej.


Paulina Młynarska jest zaangażowaną działaczką na rzecz praw kobiet. Dziennikarka jest też mocno zaangażowana w Czarny Protest. Jednak nie wszyscy z walczących o prawa kobiet popierają tę ideę. Karolina Korwin Piotrowska uważa, ze jest to zbyt płytkie i nieangażujące. Akcja #CzarnyProtest polegała na publikowaniu w mediach społecznościowych zdjęć w czarnym ubraniu opatrzonych hasztagiem. Korwin Piotrowska nie popiera tego. Dlaczego? – To płytkie, powierzchowne, byle jakie - powiedziała Korwin Piotrowska w TVN24. - To, co nam się proponuje, to zrobienie sobie selfiaczka w czarnym ubranku, ze smutną minką i odpowiednim hasztagiem. Zachęca się do tego, by zrobić coś, co jest symbolem narcyzmu, materializmu, czegoś powierzchownego i dość głupiego. Daje poczucie iluzorycznej wspólnoty. To jest nic, to tylko focia. Co na to Paulina Młynarska? Nie może zrozumieć, czemu akurat Karolina Korwin Piotrowska źle ocenia Czarny Protest. Wytłumaczyła po co te "selfiaczki" są robione. Karolino! Od bardzo wielu lat namawiam znane osoby, by zechciały włączyć się w pracę na rzecz praw kobiet. Ich udział, nawet ten najmniej kosztowny czasowo i organizacyjnie, ma ogromny wpływ na zasięgi. Młoda dziewczyna z małego miasteczka czy ze wsi, prędzej przeczyta o swoich prawach na Pudlu, niż w Wyborczej. A znane osoby mają do owego Pudla krótką drogę. Dlatego każda znana twarz, która pojawia się w słusznej sprawie w mediach, nawet jeśli jest to tylko, jak piszesz, "słitfocia", robi świetną robotę. Ja im dziękuję i proszę o więcej! - napisała Paulina Młynarska. Zobacz: Maja Ostaszewska wrobiona w wulgarny wpis o Kaczyńskim! "Padłam ofiarą przestępstwa" A Wy jakie macie zdanie? Przyłączacie się do Czarnego Protestu i do strajku kobiet 3 października w obronie ich praw, czy uważacie, że to zbyt płytkie? Jedno jest pewne -...

Krystyna Janda stanowczo zaprzeczyła doniesieniom, że poddała się aborcji. Aktorka udzieliła wywiadu Monice Olejnik w programie "Kropka nad i", w którym po raz kolejny zabrała głos przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Gwiazda mimowolnie stała się prowodyrką, będącego częścią "Czarnego protestu", poniedziałkowego Strajku Kobiet, który zaplanowany jest na najbliższy poniedziałek. A wszystko za sprawą udostępnieniu posta o podobnym strajku, którego podjęły się kobiety w Islandii 41 lat temu, domagają się swoich praw. Pomysł natychmiast chwycił, a sprawa nabrała rozgłosu. Zamieściłam jedynie artykuł o strajku islandzkich kobiet 41 lat temu, który zachwycił mnie do tego stopnia, że go zwyczajnie udostępniłam. Pół godziny później dostałam pierwszy telefon, że jest to świetny pomysł. Byłam tym wstrząśnięta, że to tak szybko zadziałało. Sytuacja z jednej strony wyglądała tak, jakby oszalały zaniepokojone tysiące kobiet, przerażony naród szukał przywódcy. I jakaś aktorka coś zamieszcza. Okazuje się, że nagle wystarczy jakaś iskra, jakieś jedno słowo. Ten płomień rośnie, rozprzestrzenia się. Minęło do tej pory cztery dni i jestem zbudowana tym, co się stało dookoła - powiedziała Krystyna Janda w TVN24. Krystyna Janda zaprzecza informacjom o aborcji Jednocześnie aktorka zdementowała doniesienia o tym, jakby ona sama dokonała zabiegu aborcji. Takie informacje pojawiły się w mediach po wywiadzie, którego Krystyna Janda udzieliła w Radiu ZET. Powiedziała wówczas, że dwa razy w życiu była w sytuacji, kiedy ciąża zagrażała jej życiu. Dwa razy w życiu byłam w takiej sytuacji, że gdyby lekarze nie pomogli mi z ciążą, tobym nie żyła - powiedziała w wywiadzie w Radiu ZET. - To lekarze uratowali mi życie. A według tej ustawy ktoś by mi może jakoś po cichu pomógł – mam nadzieję – ale gdybym chciała...