Znany producent telewizyjny Rinke Rooyens nie spodziewał się, że jego wyjazd do Zakładu Karnego w Krzywańcu pod Zieloną Górą okaże się tak ważny. Tam realizował kilka miesięcy temu swój nowy projekt telewizyjny „Rinke za kratami" - połączenie reality show z filmem dokumentalnym. W ciągu miesiąca spędzonego na rozmowach z ludźmi odsiadującymi wyroki za różne przestępstwa, producent przeszedł przemianę. Sam otworzył się, zaczął mówić o tym, co go boli, co nie daje mu spokojnie spać. Przyznał się do tego, że miał problem z alkoholem, że przez lata prześladowało go samobójstwo jego mamy. Po powrocie z więzienia Rooyens w wywiadzie dla „Party" mówi:

Reklama

Jest Rinke sprzed programu i inny po programie.

Telewizja to jego żywioł, ale do tej pory robił programy rozrywkowe. I nikt nie spodziewał się, że Rinke Rooyens sięgnie po tak trudny temat. Jednak on sam przekonuje:

Przeżyłem więcej, niż niejedna gwiazda z moich programów. Teraz mam możliwość pokazania tego światu. Czy facet, który robi show z „piórami w tyłku” nie może mieć uczuć? Uważasz, że jestem aspołeczny? - pyta dziennikarkę „Party".

Przy okazji programu powstał również pamiętnik z jego pobytu w więzieniu p.t. „Rinke za kratami". Ostatni rozdział to zapis tego, co mówią o producencie więźniowie. Rinke przyznaje, że stał się częścią ich świata.

Odmieniony Rooyens obecnie jest między innymi producentem talent show „Aplauz Aplauz”. To nie przypadek, że wybrał ten format. To program o tym, co łączy rodziców z ich dziećmi.

Ja mam firmę Rochstar, bo moją największą gwiazdą jest mój syn Roch. Tylko, że on już dorasta, za chwilę skończy 17 lat. Mówię do niego: „Ja ci mówię tylko o moich błędach i nie chcę, żebyś je popełniał”. Z moim ojcem nie rozmawiałem wcale. Bałem się go. Wielu myśli, że skoro produkuję telewizyjne show, to jestem taki „plastic fantastik”. A ja wolę szukać esencji życia. Ludzie się otwierają przede mną, bo ja się przed nimi otwieram - wyznaje w „Party".

Poruszającą rozmowę z producentem telewizyjnym Rinke Rooyens'em przeczytacie w najbliższym numerze magazynu „Party".

Zobacz także
Reklama

Zobacz: Kayah nie miała dobrego zdania o programach rozrywkowych. Doceniła je dzięki byłemu mężowi

Reklama
Reklama
Reklama