Maria Sadowska była jurorką w sobotnich polskich preselekcjach artystów na konkurs Eurowizji 2017 w Kijowie. I choć jury oraz widzowie jednogłośnie wybrali, że na konkurs pojedzie Kasia Moś, to Sadowska jest załamana poziomem artystów, którzy zgłosili się na konkurs. Dlatego nie dziwi się, ze jej koledzy po fachu czyli profesjonaliści nie chcą brać udziału w konkursie Eurowizji. Według niej, w polskich preselekcjach, oprócz Kasi Moś i znanej z "The Voice..." Carmell, nikt nie zaprezentował ciekawej piosenki. Stwierdziła, że Eurowizja na świecie mocno poszła do przodu i zmieniła się na korzyść, ale u nas o udział w festiwalu starają się amatorzy. Pochwaliła natomiast ubiegłoroczny występ Michała Szpaka. Ubolewa jednak, że w tym roku nie zgłosili się uczestnicy "The Voice...", którzy z pewnością podnieśliby poziom rywalizacji.

Reklama

Zobacz: Wygrała polską Eurowizję, pozowała w Playboyu, zachwyciła amerykańską gwiazdę. Wszystko co trzeba wiedzieć o Kasi Moś

Jestem załamana. W zeszłym roku występ Michała Szpaka był świetny. Piosenka do zapamiętania, wpadająca w ucho, Michał ma ca charyzmę. Jest mi smutno, a jednocześnie cieszę się że wybrano Kasię -

Co jeszcze powiedziała Sadowska? Padło dużo mocnych słów! Zobacz cały wywiad.

Zobacz także

Zobacz także: Już dziś polskie preselekcje do Eurowizji 2017! Macie swojego faworyta? WIDEO+ZDJĘCIA

Maria Sadowska jest jurorką w "The Voice of Poland". Ubolewa, że nikt z talentshow nie dostał się do ścisłej 10 koncertu finałowego preselekcji do Eurowizji.

EastNews

Reklama

Do Kijowa na konkurs Eurowizji jedzie Kasia Moś.

Reklama
Reklama
Reklama