Już wkrótce w kinach pojawi się film "Ukryta sieć" z Magdaleną Koleśnik i z tego powodu aktorka udzieliła wywiadu. Nie odniosła się w nim jednak tylko do produkcji, lecz ujawniła także sporo faktów z prywatnego życia. Przez to, że kilka tygodni temu po raz drugi została mamą, opowiedziała również o niedawnej ciąży. Okazało się, że przez chwilę myślała, że urodzi niepełnosprawne dziecko.

Reklama

Magdalena Koleśnik myślała nad aborcją

Magdalena Koleśnik ukończyła szkołę teatralną zaledwie w 2015 roku i szybko zaczęła grać w głośnych produkcjach. Można było ją zobaczyć m.in. w filmach "Kamienie na szaniec", "Zabawa, zabawa" czy "Drogi wolności" oraz serialach "Singielka" i "BrzydUla 2". Niestety, w najnowszym wywiadzie z "Plejadą" wyznała, że na początku kariery dostawała role przeraźliwie stereotypowe i jednorodne, co bardzo ją krzywdziło - zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

- Osoby decyzyjne kojarzyły mnie z ładnym dodatkiem, "umilaczem" czasu, osobą do "doenergetyzowania" mężczyzn. Albo do wykorzystania, nadużycia, splugawienia. (...) Strasznie przez to cierpiałam. Czasem wracając z planu, miałam kaca moralnego, nie mogłam znieść, że to robię. (...) Gdy reżyserka lub reżyser chcieli próbować sceny z nagością "jeden na jeden", to ulegałam tej narracji. Myślałam, że sprzeciw przekreśli możliwość stworzenia wielkiego, znaczącego, zmieniającego rzeczywistość. (...) Po każdym nadużyciu podupadałam na zdrowiu, zaczęły się problemy autoimmunologiczne. Stało się oczywiste, że "przekraczanie granic" artystycznych, polegające na przekraczaniu granic fizycznych i psychicznych powoduje, że moje ciało choruje, nie mówiąc o umyśle czy duszy - powiedziała Magdalena Koleśnik w rozmowie z "Plejadą".

TRICOLORS/East News

Zobacz także: Magdalena Koleśnik została mamą. Na świecie pojawiło się dziecko aktorki

Wszystko zmieniło się w 2020 roku, kiedy aktorka pojawiła się w głównej roli w filmie "Sweat". Za swoją pracę zdobyła wówczas wiele nagród i wyróżnień, w tym m.in. Złotego Lwa czy Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Była nominowana również do Polskich Nagród Filmowych Orły. Od tamtej pory może przebierać w ofertach. Ona jednak postanowiła równocześnie skupić się na rodzinie. W 2020 roku na świat wydała córeczkę, a na początku czerwca urodziła w warunkach domowych drugie dziecko. W wywiadzie nawiązała do tego czasu i przyznała, że wiązał się on z wieloma obawami.

- Kiedy byłam w ciąży, mogłam na własnej skórze poczuć strach - o siebie, o swoje zdrowie, o brak autonomii w decydowaniu o własnej przyszłości. Rodziłam po zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i różnych innych zmianach w służbie zdrowia, po których lekarze często nie mówią prawdy o ciąży - mówiła aktorka.

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Magdalena Koleśnik na gali Orły 2023 odsłoniła ciążowy brzuch w odważnej stylizacji

Zobacz także

W dalszej części rozmowy Magdalena Koleśnik wyznała, że na początku ciąży przeżyła chwile grozy. Pewnego dnia miała bowiem szczegółowe badania genetyczne, jednak źle odczytała ich wynik i myślała, że jej przyszłe dziecko ma bardzo wysokie szanse na to, że będzie ciężko chore. Stanęła wówczas przez dużym dylematem związanym z aborcją, gdyż - jak słusznie zauważyła w rozmowie z "Plejadą" - w Polsce władze ograniczyły wybór kobietom.

- Tamtego czasu zrobiłam szczegółowe badania genetyczne, których wynik źle odczytałam, i myślałam, że moje przyszłe dziecko ma bardzo wysokie szanse, że będzie ciężko chore. To trwało 20 minut, zanim na szczęście zorientowałam się o swoim błędzie. Wszystko było okej. Nie zmienia to faktu, że przez te 20 minut poważnie myślałam nad tym, czy chcę, czy też nie chcę utrzymać tej ciąży. Jednocześnie miałam świadomość, że jeśli zdecyduję się na jej przerwanie, nie dostanę pomocy we własnym kraju, w którym płacę podatki. Decyzja o zakończeniu ciąży byłaby przestępstwem, bo obowiązuje wykładnia przekreślająca wolną wolę, zdrowy rozsądek, uczucia i troskę, którą kierują się kobiety decydujące na aborcję - dodała Magdalena Koleśnik.

Reklama

Ma rację?

Gałązka/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama