Demi Lovato ma gdzieś dbanie o linię
"Przytyłam. I co z tego?"

Wiele gwiazd dąży do tego, aby nosić rozmiar "zero" i mieć wymiary 90-60-90. Na szczęście nie jest to Demi Lovato, amerykańska idolka nastolatek, która w niedzielę pojawiła się po raz pierwszy w show-biznesie od czasu dłuuugiego odpoczynku. Przerwę Lovato spędziła w placówce zajmującej się leczeniem zaburzeń odżywiania, gdzie leczyła się z bulimii. Jej pełniejsze kształty natychmiast zostały zauważone przez paparazzich i fani oczywiście rozpisali się o tym, że piosenkarka utyła. Temat jej figury był przed kilka dni numerem jeden na Twitterze, więc Demi również skomentowała całą sytuację.
- Przytyłam. I co z tego? Musicie to jakoś przeżyć. Tak się dzieje, gdy kończysz leczenie zaburzeń odżywiania. Jestem zdrowa i szczęśliwa. Jeśli macie problem z moją wagą, to znak, że wy nie jesteście - napisała na swoim Twitterze gwiazda.
Podejrzewamy, że dzięki temu wyznaniu Lovato pokochały miliony dziewczynek i drugie tyle ich mam. Chyba najwyższa pora skończyć z promowaniem nienaturalnego wyglądu. My jesteśmy za!
chimera