Dawid Podsiadło jak do tej pory zrobił największą karierę ze wszystkich uczestników trzech edycji "X-Factor". Zwycięzca drugiej edycji show dopiero po roku od wygranej wydał debiutancką płytę, która zachwyciła krytyków i pokryła się podwójną platyną, co w dzisiejszych czasach nie jest takie łatwe. Zobacz: "Wielcy artyści nie sprzedają płyt, a co dopiero ja"

Reklama

Artysta udzielił jakiś czas temu wywiadu w Radiowej Trójce, w którym to zdradził kulisy telewizyjnej produkcji. Dawid nie ma najlepszego zdania o programie, który otworzył mu drogę do kariery.

- Byłem raczej zniesmaczony tym co zobaczyłem. Dla mnie największym szokiem było to, że taki program, mimo wszystko nie służy do promowania, pomagania utalentowanym ludziom, ale do jakiejś promocji bezsensownej produktów, a nie ludzi, czy artystów. Tam jest odbierana jakaś osobowość i jedyny pierwiastek przypisany do każdego z nas. Zostajemy już ubrani w szaty z góry ustalone: ten będzie skromnym chłopakiem, a ten będzie przebojowym i skaczącym do piosenki - powiedział Podsiadło w radiowej audycji.

Wokalista biorąc udział w "X-Factor" musiał zaakceptować wszystkie jego zasady. Na szczęście Dawid potrafi docenić, to co dało mu show:

- Takie są reguły programu i do tego trzeba było się przyzwyczaić. Było to dla mnie szok, bo myślałem, że to program muzyczny, a jest to program rozrywkowy. Ja też nie mogę narzekać, bo dzięki temu, że wziąłem w nim udział mogłem podpisać kontrakt z wytwórnią i zrobić płytę, o której marzyłem.

To nie pierwszy raz kiedy finalista talent show narzeka publicznie na to co dzieje się w programie, gdy nie ma kamer. Jakiś czas temu Ada Szulc wypowiedziała się dość ostro o roli Kuby Wojewódzkiego jako jurora i opiekuna. Zobacz: "Dba przede wszystkim o siebie"

Zobacz także
Reklama

Gwiazdy na koncercie Dawida Podsiadło w Warszawie:

Reklama
Reklama
Reklama