"Love, Wedding, Marriage" to film, w którym u boku Jane Seymour, Josha Brolina i Mandy Moore zagrała Marta Żmuda-Trzebiatowska. Choć w udziale polskiej aktorki w filmie dopatrywano się ogromnej szansy zaistnienia na amerykańskim rynku, może być to trudne. Wszystko za sprawą krytycznych recenzji filmu, które właśnie pojawiły się w amerykańskiej prasie.

Reklama

- Love, Wedding, Marriage" to jeden z tych zupełnie niepotrzebnych filmów, które powodują, że chce ci się krzyczeć albo przynajmniej zaczynasz się zastanawiać, dlaczego ktoś postanowił go zrealizować. Mamy tu do czynienia z nudnymi, sztywnymi dialogami i bohaterami, którzy robią z siebie prawdziwych bałwanów.- grzmi recenzja w "Hollywood Reporter".

Nie inaczej film oceniła recenzentka Associated Press.

- Nazwanie „Love, Wedding, Mariage” sitcomem byłoby obrazą dla sitcomu, który czasem bywa śmieszny. Oglądanie tego filmu to żmudne brnięcie przez serię dziwacznych momentów z udziałem bohaterów, którzy w ogóle nie przypominają ludzkich istot. – napisała.

Reklama

Amerykańscy krytycy uznali, że Jane Seymour nigdy wcześniej nie była tak karykaturalna, a Mandy Moore perfekcyjnie gra z na wpół otwartymi ustami. O roli polki póki co nie napisano nic. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jeśli ma się ochotę wybrać do kina na film, krytyki i tak nie bierze się pod uwagę.

daks

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama