Uczestnicy "Hotelu Paradise 4" nie raz udowodnili, że potrafią grać ostro i walczyć o swoje. Widzowie więc mogli zobaczyć podczas tego sezonu mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji i śledzić zaskakujące wybory uczestników. Internauci wiedzą przecież, że mogą spodziewać się wszystkiego, a niedawni przyjaciele mogli okazać się chwilę później największymi wrogami. Jak się okazuje, emocje widzów wobec uczestników zmieniają się w taki sam, błyskawiczny sposób. Jeszcze do niedawna byli zachwyceni Ingą, a po tym, co ostatnio zrobiła, bardzo ją krytykują. Nana jednak broni koleżanki i zapewnia: "nikomu nic nie obiecywała".

Reklama

"Hotel Paradise 4": Nana broni wyboru Ingi!

Widzowie "Hotelu Paradise 4" przekonali się już, że w tej edycji dochodzi do wielu zwrotów akcji. Ten, kto zdawał się być ofiarą (jak na przykład najbardziej kontrowersyjna bohaterka, Wiktoria) i miał mnóstwo wsparcia widzów, w mgnieniu oka stawał się obiektem krytyki i hejtu. Tak też stało się w przypadku Ingi, która została okrzyknięta najładniejszą i najsympatyczniejszą uczestniczką programu. Inga nie grała w żadne intrygi, zapewniała, że przyszła do programu znaleźć miłość, a pieniądze i sława są dla niej zdecydowanie nie najważniejsze. Gdy przez swoją lojalność prawie wyrzuciła Mateusza z programu, płakała i miała do siebie ogromny żal. Tym większym zaskoczeniem dla widzów był fakt, że Inga, powróciwszy do programu z Jankiem w parze, zapewniła, że chce grać ostro i nie będzie już taka delikatna.

Screen/Player.pl

Zobacz także: "Hotel Paradise 4": na finałowej Pandorze zapłonie! "Zachowałaś się bardzo fałszywie"

Los chciał, że w wyniku losowania kopert to właśnie na Nanę i Łukasza oraz Ingę i Janka padło trudne zadanie, by wybrać, która z par, Sara i Michał czy Vanessa i Mateusz, odpadnie z hotelu. Do tej pory wiadomo było, że Indze najbliższa jest Vanessa, a Nanie Sara, widzowie więc spodziewali się zagorzałej dyskusji, a zamiast tego usłyszeli:

-Ja mam zostawić parę, przez którą jutro odpadam i wracam do domu? Jak mogę spędzić z wami kolejny dzień? - kłóciła się z Jankiem Inga i przyznała, że Mateusz i Vanessa jej zdaniem, muszą odpaść.

Widzowie zdecydowanie nie tego spodziewali się po Indze. Uczestniczka walczyła z Jankiem, który jako jedyny chciał, by Mateusz i Vanessa zostali. Tym sposobem Inga została ostro skrytykowana, fani bezlitośnie zaczęli nazywać Ingę fałszywą i niewierną swojej przyjaciółce. W obronie Ingi stanęła więc Nana, która przypomniała widzom, że to tylko gra, w której przecież liczy się przetrwanie do samego finału...

Zobacz także

- Stwierdzam to z przykrością, ale dopiero pod koniec oglądam ten sezon z przyjemnością. Też chciałam zaznaczyć, że na pewną osobę spada ogromny hejt, mianowicie na Ingę spada bardzo duży hejt. Musicie ją zrozumieć, bo to jest tylko gra. Tak jak powiedziałam, nikomu nic nie obiecywała, a lektor dobrze to ujął, że, to tylko gra, pamiętajcie!

To tylko gra więc no to jest po prostu jej odwdzięczenie za wybór wcześniejszy Mateusza, kogoś trzeba było wyrzucić. Ja bym w życiu nie wyrzuciła Sary, która była moją przyjaciółką, najlepiej się dogadywałyśmy, więc co miałam wyrzucić Sarkę moją? Więc tak było, my nie musimy się chyba tłumaczyć z naszego wyboru z Łukaszem, bo był raczej oczywisty, no i dajcie znać, co sądzicie - mówiła do fanów Nana.

nanamajos/Instagram

Zobacz także: "Hotel Paradise": Mateusz komentuje odpadnięcie z programu. Wbija szpilę Indze i Nanie!

Reklama

Faktycznie, w jednym z rajskich rozdań Inga opuściła program właśnie z ręki Mateusza. Choć Inga wiedziała, że uczestnika kosztowało to wiele nerwów, to jednak wygląda na to, że i tak mu nie wybaczyła. Do końca programu zostały tylko dwa odcinki, więc nic dziwnego, że mieszkańcy hotelu nie mają już żadnych skrupułów. Czy jednak Nana ma rację, broniąc Ingę? Oceńcie sami.

mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama