"Hotel Paradise 4": wulgarne zachowanie Łukasza na Pandorze. Pozostali mają dość?
Łukasz po powrocie do "Hotelu Paradise" zapowiedział wojnę z uczestnikami, jednak jego agresywne zachowanie na Pandorze wprawiło graczy w osłupienie. Przesadził?
Łukasz Jaros, nazywany również Łuki, powrócił do "Hotelu Paradise" w jednym celu. Pewny siebie chłopak ma zamiar po kolei eliminować swoich wrogów i zrobić wszystko, by za wszelką cenę dojść do wielkiego finału 4. edycji miłosnego hitu Telewizyjnej Siódemki. I choć na początku jego plan zakładał zemstę na Wiktorii i Miłoszu, to w najnowszym odcinku widzowie TVN 7 mogli zobaczyć zupełnie inną twarz uczestnika - zaciętą, nieprzejednaną i przede wszystkim, upartą i bezwzględną. Jego wulgarne zachowanie podczas Puszki Pandory sprawiło, że pozostali mieszkańcy rajskiej willi na Zanzibarze zamarli. Łuki przesadził?
"Hotel Paradise 4": zachowanie Łukasza wstrząsnęło uczestników
Klaudia El Dursi przyzwyczaiła nas do tego, że prowadzony przez nią program rządzi się swoimi zasadami, a wyroki "Hotelu Paradise" potrafią być naprawdę nieobliczalne. Co ciekawe, wbrew powszechnie znanym założeniom, stanowiącym o tym, że z programem żegnają się ci uczestnicy, którzy podczas Rajskiego Rozdania nie stworzą pary, rajski hotel organizuje dla atrakcyjnych singli, walczących o sławę, uczucia i wielkie pieniądze, liczne konkurencje, bolesne w skutkach. To za pośrednictwem takich gier z show musiała pożegnać się Launo, a Janek aż dwukrotnie został wyrzucony z programu. Ofiarą zmyślnych rozgrywek padł również telewizyjny partner Sary. Po powrocie Michała i Łukasza do "Hotelu Paradise", to właśnie Przemek stał się ich celem. Panowie wyeliminowali go z programu, a jego miejsce u boku Sary zajął Michał.
I choć taki obrót spraw nie był na rękę Łukaszowi, to decyzja Sary o stworzeniu pary z Michałem, sprawiła, że Łukasz postanowił przystąpić do ataku.
Ja już nie mam tu kolegów. Patrzę tylko na siebie - zagroził Łukasz w momencie, gdy hotelowe piękności płakały po odejściu Przemka z programu.
W czasie, gdy Przemek pakował swoje rzeczy, Michał postanowił zagrać na swoją korzyść i wyznać Mateuszowi, że uratował go przed eliminacją. Z kolei Łukasz przyznał Przemkowi, że jego odejście z show to zasługa Michała. To przemyślana taktyka, czy gra na dwa fronty? Jedno jest pewne, wyrzucenie z rajskiego hotelu Przemka, nie tylko otworzyło obu panom wiele możliwości, ale też przysporzyło im wrogów. Podczas gdy Wiki, Mateusz i Miłosz trzymali stronę Michała, Łuki starał się wkraść w łaski Nany i Łukasza, czyli pary, która była najsilniej związana z Przemkiem i Sarą.
- Tak, jak ustaliliśmy na początku, gramy razem i tyle - przekonywał Łukiego Michał. - Nie musisz analizować, ile warte jest słowo, bo u mnie słowo jest słowem i nic się tu nie zmieni. Będę ci pomagał. Co będę mógł, to ci pomogę [...]. Wiesz, ja ci zasugerowałem Przema, bo wydaje mi się, że mnie by wybrała Vanessa, a z Sara... no zobaczymy - dodał, nawiązując do pierwotnego plany Łukiego, zakładającego pozbycie się Mateusza.
- Zobaczymy, ile warte jest słowo - zapowiedział Łuki. - Przecież ja cię w**bię w kosmos, przy pierwszej możliwości - dodał pod nosem, gdy Michał już się oddalił.
Niestety, nieoczekiwana konkurencja, w trakcie której uczestnicy mieli za zadanie przenosić za pomocą balonów papierowe kubeczki sprawiła, że plan Łukiego znacznie się skomplikował. Sara i Michał udali się na romantyczną podróż przez dżunglę, on zaś musiał pójść na randkę ze swoim wrogiem numer jeden - Wiktorią. Przypominamy, że to Wiktoria nie tylko publicznie obraziła Łukasza, ale po powrocie z Miłoszem do programu od razu wyrzuciła z show Łukiego.
- Muszę sobie teraz szukać sprzymierzeńców wszędzie. Tym bardziej, że Wiktoria powiedziała, że Sara z nią naprawdę dużo rozmawia, że się zbliżyły - wyznał przed kamerami Łukasz. - Mam nadzieję, że Wiktoria zobaczyła moją zmianę, to, że naprawdę nie chcę złego, że staram się być dobry, otwarty, że gram w otwarte karty. Myślę, że to doceni i będzie mogła porozmawiać z Sarą i wstawi się za mną - dodał.
Po romantycznych randkach przyszedł czas na długo wyczekiwaną Puszkę Pandory. Co ciekawe, pomimo wstępnych zapewnień o lojalności i graniu do tej samej bramki, Łuki nie wytrzymał i wybuchł. Pozostali uczestnicy oniemieli.
"Hotel Paradise 4": wulgarne zachowanie Łukasza na Pandorze
Jak podczas każdej Puszki Pandory, również i tym razem, uczestnicy "Hotelu Paradise" stanęli pod ostrzałem najbardziej niewygodnych pytań. I gdy na początku, podczas podsumowań ich szalonych imprez, gracze zalali się salwą śmiechu, później ich miny wyraźnie zrzedły. Michał wciąż oskarżał Przemka o manipulacje i zarzucił Nanie, że kierowała się słowami Przemka, a nie swoim sumieniem, wybierając Łukasza, a Michała odsyłając do domu. Jednak to słowa Łukiego wprawiły wszystkich w osłupienie.
- Na chwilę obecną jestem singlem, a na pewno przez najbliższy dzień, najbliższe godziny będę próbował to jakoś zmienić. Jeśli uda mi się coś zdziałać, co będę chciał usilnie zrobić, no to droga do finału - zaczął. - Jak wiecie, przez tyle dni pobytu, nie mogę mówić bezpośrednio z mojej ręki, no ale odpadło pięć osób. Taktyki nie mam żadnej, kogo chcę wyrzucić. Jaka okazja się nadarzy, taką okazję wykorzystam. Ale myślę, że teraz jest ten czas, że trzeba być ch**em - dodał.
Zobacz także: "Hotel Paradise": Ile uczestnicy zarobili za udział w show? Launo odpowiedziała
- Nie wiem, co o tym myśleć. To jest dla mnie mega słabe. Gdybym był na jego miejscu, to też wiadomo, nie uśmiechałbym się, ale Inga na przykład też czuła, że odpada, mówiła o tym otwarcie i jakoś zachowała klasę - przyznał Miłosz.
- Grubo się będzie działo - wyznał partner Nany. - Mówi "będę ch**em" trochę dziwne.
- Nie wiem, co mu się odkleiło, że będzie nagle ch**em, że już nie będzie szczery, że coś tam. Ja myślałem, równy gość, fajny facet, a tu nagle coś mu się odkleja. Może gra - grzmiał Michał.
Łukasz jednak był nieustępliwy:
- Jak wiem, że gdzieś jakieś konflikty były, nieporozwiązywane sprawy. Jak wiem, czego nie wie nikt inny, że ktoś knuł za czyimiś plecami, to na pewno będę to teraz wyciągał na światło dzienne. Te ostatnie dni nie będą sielanką dla nich, skoro mam mieć ostatnie słowo. Raz odszedłem z honorem, drugi raz tego nie zrobię.
"Hotel Paradise 4": Łukasz tłumaczy się ze swojego ostrego zachowania
Zachowanie Łukasza wyraźnie strząsnęło uczestnikami "Hotelu Paradise", ale też widzami show, dlatego też Łuki postanowił odnieść się do swoich mocnych słów, jakie wypowiedział po powrocie do miłosnego hitu TVN 7.
- Miałem na siebie troszeczkę inny plan niż za pierwszym razem. Skoro bycie sobą nie zadziałało i bycie miłym nie zadziałało, to stwierdziłem, że spróbuję zagrać w ten sposób - wyznał Łuki na InstaStories. - Czy było to dobre? Okaże się, czy uda mi się wytrzymać cały czas. Czy to tylko maska i gra? Kumaci zrozumieją o co chodzi, do tych drugich nie będę nawet docierać - dodał.
Co więcej, podkreślił, że nie do końca jest przekonany, że jego powrót do rajskiego hotelu był dobrym pomysłem.
- Z perspektywy czasu nie uważam, że ten mój drugi powrót był w jakiś sposób potrzebny, ale może dlatego teraz zupełnie inaczej patrzę na wszystkie relacje z tego hotelu - mówi dalej. - Nie spodziewałem się, że wyjdzie aż tak grubo, ale nie mam się zamiaru tłumaczyć. Po prostu miałem taką wizję, taki swój plan na powrót i tyle. Wyszło jak wyszło. Miało być show, wyszło show - zakończył.
Myślicie, że Łuki jeszcze sporo namiesza w "Hotelu Paradise", a może uczestnicy pozbędą się go przy najbliższej możliwej okazji? Cóż, pozostaje nam śledzić kolejne odcinki rajskiego hotelu. Finał 4. edycji miłosnego hitu TVN 7 zbliża się już wielkimi krokami, nic więc dziwnego, że atmosfera w rajskiej willi na Zanzibarze coraz bardziej się zagęszcza!
Zobacz także: "Hotel Paradise": Fani wściekli na zachowanie Łukasza. "Przeraża"!