
Michał Żurawski zdradził kulisy programu "Azja Express". Jeden z uczestników wielkiego hitu TVN w rozmowie z Gazetą Wyborczą opowiedział co działo się na planie i zdradził, czego nie pokazano w telewizji. Michał Żurawski nie ukrywa, że podczas kręcenia "Azja Express" dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, które zagrażały życiu uczestników! Zobacz także: Michał Żurawski żałuje udziału w programie "Azja Express"? Aktor zdradził też, kogo z show najbardziej podziwia! Zdążyłem się jedynie zorientować, że w odcinkach jest 10 procent tego, co się działo na planie. Na przykład nie pokazano sytuacji, które były naprawdę niebezpieczne i zagrażały życiu uczestników. Gdyby zostały wmontowane, na pewno widzowie zmieniliby percepcję programu. Jednak to produkcja celująca w wybrany typ publiczności, więc rozumiem- przyznał Michał Żurawski. Michał Żurawski przyznaje wprost, że jadąc do Azji miał zupełnie inne wyobrażenie o programie w którym zgodził się wystąpić. Jeszcze przed wylotem z Polski Michał wraz z kolegą z programu ostro trenowali, żeby być przygotowanym na najcięższe wyzwania, jednak już na lotnisku, widząc swoich rywali z "Azja Express" zmienili nastawienie do show. Postanowiliśmy zacząć jako cynicy. Dowcipni kolesie, którzy i tak mają wszystko w du*ie, bo wiedzą, że odpadną. Loża szyderców. Do pewnego momentu to się udawało, ale potem zaczęło pojawiać się zmęczenie. Przyznam, że nie przejrzałem dokładnie materiałów, które mi podrzucił producent przed nagraniem, bo byłem zbyt zajęty. Myślałem, że to będzie jakiś ostry survival, więc spędziliśmy miesiąc na treningach. Zamiast botoksu - biegi, siłownia, nordic walking... Dopiero na lotnisku zobaczyłem kolegów i dotarło do mnie, że tam nie może być na serio przedzierania się przed dżunglę, no bo jak Małgosia Rozenek, Hanna Lis czy modeleczki i aktoreczki miałyby...