Baba, blondynka i policjanci

Reklama

Spod ręki Edwarda Miszczaka, dyrektora programowego TVN, wyszło najwięcej gwiazd. Jest ojcem sukcesów takich programów jak „Taniec z gwiazdami” i „Dzień dobry TVN”. Przyznaje, że lubi dużo wiedzieć o swoich ludziach. W VIVIE! zdradza, co wie.

Doroty Wellman i Marcina Prokopa długo nie chciałem mieć w stacji. Wydawało mi się, że są masakrycznie ostrzelani. Teraz kompletnie inaczej na nich spojrzałem. Są rewelacyjni, zgrani, dopasowani i, co rzadkie wśród duetów, grają nie na siebie, ale na tego drugiego. Prokop to inteligentny śmieszek, i to on wiedzie prym w duecie, a Wellman kocham za bycie stuprocentową babą i za totalny luz do własnej fizyczności. Rozmawiali w programie o matce, która urodziła pijane dziecko. W studio mądrzył się facet ze stowarzyszenia antyalkoholowego, że ciężarnym powinno zakazać się podawania jakiegokolwiek alkoholu. Wellman wstała, wypięła brzuch i zapytała: „A jak ja przyjdę kupić alkohol, to czy jestem w ciąży, czy tylko źle się odżywiam? Wezwie pan ginekologa?”. Zamarłem zachwycony. Dokładnie o to chodzi w telewizji!

Olivier Janiak to człowiek o ogromnych ambicjach i tytan pracy. Myślę, że trochę zaplątał się w świat modeli i modelek i nie potrafi się odkleić od tych klimatów. Tabloidy nazwały go plastikiem, nie zgodziłbym się z tym, bo Janiak rozwija się i pracuje nad sobą. Rewelacyjny w portretowaniu show-biznesu, do którego należy w stu procentach.

Ewa Drzyzga – taki talent zdarza się raz na parę lat. Kobieta, dziennikarka i matka absolutna w jednym. Obłędnie słucha, świetnie mówi, bez mrugnięcia oka łamie strefę bezpieczeństwa u ludzi i nikt nie protestuje. Perfekcjonistka. Wymaga tytanicznej pracy od zespołu i niczego nie odpuszcza.

Martyna Wojciechowska
trzy razy miała uszkodzony kręgosłup i trzy razy wstrząs mózgu. 180 centymetrów wzrostu, blond włosy, urok. Jak jechała na koniec świata kręcić filmy, zakochanym farmerom dawała moją komórkę. Musiałem tłumaczyć zdesperowanym, że tak tanio córki nie oddam.

Zobacz także

Anna Maria Wesołowska – fantastyczna. Producent wciskał mi jakiegoś faceta, a ja uparłem się na tę eteryczną blondynkę z Łodzi. Ujęła mnie opowieścią, że zawsze marzyła o aktorstwie, a na prawo poszła z rozsądku. Podobały mi się jej pomysły, by na procesy dilerów narkotyków sprowadzać licealistów. Jest tak popularna, że już nie może wejść do supermarketu. Martwi mnie zawiść jej środowiska. To cena sukcesu.

Ekipa W11
Bohaterowie masowej wyobraźni i prawdziwi policjanci. Na uro≠czystościach policyjnych ustawiają się do nich kolejki po autografy. Sytuacje w programie są tak realistyczne, że dziadkowie i rodzice każą oglądać ten program swoim wnukom oraz dzieciom.

Katarzyna Skrzynecka jest ciepła, zabawna, życzliwa innym. Ludzie ją uwielbiają, bo jest prawdziwa i nie zgrywa kogoś, kim nie jest. Miała świetny kontakt z Hubertem, ale również z marszu dogadała się z Piotrem Gąsowskim.

Piotr Gąsowski – mam do niego słabość, bo uratował nas, gdy mieliśmy problem z „Tańcem z gwiazdami”. Śmieję się, że był najtańszym prowadzącym na rynku, ale to oczywiście żarty. W „Tańcu…” telewidzowie kupili go od razu. Misiowaty, wzbudza pozytywne uczucia i fajnie się go słucha.

Andrzej Sołtysik wspólnie z Magdą Mołek prowadzi „Dzień dobry TVN”. Świetnie się dogadują i lubią się, to od razu widać na ekranie. Dobra chemia i to, co jest ważne – Magda ma do Andrzeja zaufanie. Mówię im, że za chwilę mają szansę być drugą najlepszą parą prowadzących „Dzień dobry TVN”.

Jolanta Konopka świetnie daje sobie radę wśród reporterów i dziennikarzy śledczych. „Superwizjer” do łatwych nie należy. Mieć nowe pomysły przez tyle lat to duża umiejętność.

Ryszard Cebula to prawdziwy minister sprawiedliwości. Dziś wieloma tematami, którymi zajmował się w pojedynkę Cebula, zajmują się dziesiątki oficerów CBA. Wydaje mi się, że bije ich wiarygodnością na głowę. To prowadzący społecznego zaufania.

[CMS_PAGE_BREAK]
Ponury Żniwiarz i jego drużyna

Adam Pieczyński odpowiada za informację, między innymi za „Fakty”, i publicystykę. Choć ma ksywę Ponury Żniwiarz, zespół go uwielbia. Sprawdzamy, co on myśli o swoich ludziach.

Justyna Pochanke – intelektualna sprężyna, doskonale nakręcona, głowa jak komputer o jednym z najszybszych procesorów, jakie spotkałem. Na twardym dysku ma bardzo wiele. Kiedyś o takich kobietach mówiło się „bryzg-babka”. Nieznośna perfekcjonistka, przejmuje się każdym potknięciem. Czego nie widać na antenie, jest bardzo delikatna. Jako wrażliwa mama przeżywa katusze, łącząc pracę z wychowaniem dziecka. Fantastyczna żona – do tego stopnia, że pogodziłem się z tym, że potrafi oszaleć na zakupach. Chciałbym wymyślić program, w którym Justyna pokazałaby siebie – coś zabawnie skomentować, zaśmiać się, bo ona jak nikt opowiada kawały.

Kamil Durczok to trochę macho, ale czuję, że ta skorupka jest dość miękka. Facet potrafi przejąć się problemami innych. Zanim przyszedł do „Faktów”, złośliwi mówili, że jest rozkapryszony. To nieprawda. Pracuje ciężko nie tylko wtedy, gdy ma prezenterskie dyżury. Słaby punkt – jest patriotą lokalnym. Nawet średnio interesujący temat ze Śląska budzi jego zachwyt. Trochę z tego powodu z niego żartujemy. Ostatnio, kiedy wprowadzaliśmy na antenę śmigłowiec newsowy, potwierdził, że jest zakręcony na punkcie lotnictwa.

Tomasz Sekielski na pierwszy rzut oka wydaje się mrukiem. Nawet trochę gra brutala. Moim zdaniem w tym potężnie (mimo udanej diety) zbudowanym mężczyźnie tkwi wielki wrażliwiec. Widzę to, kiedy opowiada o swoich dzieciach, żonie, psach, domu... Poza tym bardzo dociekliwy dziennikarz o doskonałej pamięci. Politycy tej pamięci Tomka bardzo nie lubią. Szczery, również w relacjach z szefem. Potrafi ostro krytykować, ale wszystko mu wybaczamy, bo jest wulkanem pomysłów.

Andrzej Morozowski… Najbardziej lubię jego chichot, który czasem słychać na antenie. Chodząca encyklopedia sejmowa. Śmiało stawia polityczne tezy, które potem zwykle się sprawdzają. Wszyscy zazdroszczą mu tego, jak świetnie wygląda na swój wiek. Jest życiowym optymistą. Przeżył ciężką chorobę syna, staczali z żoną niebywałą walkę, by go wyleczyć. Nawet wtedy nie rozczulał się nad sobą.

Bogdan Rymanowski – Boguś ma wiele cech, które utrudniają mu bycie gwiazdą, szczególnie zerowy poziom autoreklamiarstwa. Ale jest gwiazdą, bo merytorycznie jest bardzo dobrze przygotowany. Ma za sobą doświadczenie aresztowania w stanie wojennym, co dało mu osobisty stosunek do historii. Wydarzenia ostatnich kilku dekad ma w małym palcu.

Tomasz Sianecki to mimo wieku nieznośny dzieciak. Humorzasty, pewnie dlatego, że wrażliwy. A skoro wrażliwy, to też na swoim punkcie. Dowcipny. Od dawna jest „stemplem” na koniec „Faktów”. Ma bardzo specyficzny sposób telewizyjnej narracji. Niepowtarzalny, odróżniający go od innych twarzy telewizji. A bycie innym, posiadanie własnego stylu to w naszej branży jedna z najważniejszych rzeczy.

Katarzyna Kolenda-Zaleska jest zwierzęciem politycznym. Zaangażowana – użyję wielkich słów – w takie sprawy jak wolność słowa, demokracja… Prywatnie sympatyczna dziewczyna, która lubi pogadać i o wielkich tematach, i o naszych redakcyjnych małych sprawkach, zwłaszcza przy dymku i małej czarnej.

[CMS_PAGE_BREAK]
Nie sposób ich nie lubić

Dariusz Gąsiorowski odpowiada za wszystkie seriale, a więc i za takie hity, jak „Magda M.”, „Niania”, „Kryminalni”, „Hela w opałach”,
„Na Wspólnej”, „Twarzą w twarz”. Łowca nagród i odkrywca talentów. Czasem ryzykuje, zwykle strzela w dziesiątkę. VIVIE! zdradza kulisy pracy z gwiazdami.

Anna Guzik na zdjęciach próbnych do „Heli…” nie dała konkurencji szans. Nie jest klasyczną bohaterką romansu, ale to ona doprowadza widzów do łez, wzrusza i rozśmiesza. I robi to bez przyciskania pedału patosu do dechy. Dojrzała kobiecość w połączeniu z nieprawdopodobną pasją życia.

Magdalena Schejbal umie pomarudzić, ale jest absolutnie zniewalająca. Prawdziwa i bardzo zdolna. Nie wstydzi się w jakiejś scenie wyglądać brzydko, bo wie, że talent jest w oczach. Od pierwszego castingu do „Kryminalnych” było jasne, że jest najlepszą kandydatką dzięki prawdzie, którą ma w sobie.

Kuba Wesołowski
to fajny chłopak. Nie planował kariery aktorskiej i do dziś nie udaje, że jest aktorem zawodowym. Ma talent, a na dodatek potrafi być powściągliwy i skromny. O mały włos, a nie zagrałby w „Na Wspólnej”, ponieważ jednej z osób odpowiedzialnych za casting wydawało się, że „jakoś dziwnie chodzi”. Na szczęście zaryzykowaliśmy. Chodzi po prostu po swojemu.

Anna Korcz na początku miała grać w „Na Wspólnej” heterę. Z czasem jednak tak obroniła swoją bohaterkę, że nie tracąc wiarygodności, zmieniła do siebie nastawienie widzów. Nie musimy jej postaci lubić, ale szanujemy ją. Jej Iza jest wyrazista i „kanciasta”.

Macieja Zakościelnego łatwo polubić. Jest bezpretensjonalny. Do „Kryminalnych” szukaliśmy kogoś, kto wygląda na doświadczonego policjanta. Maciek nie wyglądał, ale przekonał nas. Idealnie zgrali się jako trójka z Magdą Schejbal i Markiem Włodarczykiem. Po etapie komedii romantycznych i męczących go chyba porównań z Bradem Pittem doszedł do etapu decyzji, kim chciałby być i w którą stronę pójść.

Paweł Małaszyński to świetny aktor. Nadambitny. Nie docenia tego, co ma, i tym czasami może irytować. Wciąż chce iść do przodu. Ma dystans do sławy i siebie samego. Nie podnieca go płynąca ulicami Warszawy krew zakochanych w nim kobiet. W „Twarzą w twarz” jest przekonujący i intrygujący.

Magda Walach jest odważna, nieszablonowo piękna i ma ogromny instynkt aktorski. Świetna partnerka Pawła Małaszyńskiego w „Twarzą w twarz”. A do tego ma w sobie mnóstwo zwykłej, ludzkiej dobroci. W „Mamy cię!” została wkręcona w sposób wyjątkowo perfidny. Na jej oczach przyjaciółka dowiedziała się, że urodzi pięcioraczki. Magda miała przekazać tę wiadomość jej mężowi. Zrobiła to naprawdę z rozbrajającą czułością.

Tamary Arciuch nie sposób nie lubić. Udało jej się nie oddać pola w „Niani”, a nie było to łatwe. Nie „obtoczyła kantów” swojej postaci, bywa ona wredna i bezwzględna, ale jest przy tym śmieszna.

Reklama

Tekst Monika Stukonis, Beata Nowicka, Agnieszka Prokopowicz
Zdjęcia Piotr Porębski / Metaluna

Reklama
Reklama
Reklama