Pierwszy września już we wtorek. Dzieci idą do szkoły, a dla wielu z nich będzie to pierwszy dzień szkoły w życiu. Kiedy wszyscy dyskutują o tym, ile kosztuje wyprawka i czy sześciolatki powinny iść do szkoły, ważne jest też zadbanie o to, by szkoła była dla dzieci frajdą. Najlepiej uczyć się na błędach rodziców :).

Reklama

Swoje doświadczenie związane z pójściem do szkoły wspominali dziś w "Pytaniu na śniadanie" Magda Steczkowska i Rafał Rutkowski. Okazuje się, że nie był to dla nich beztroski i miły czas. Dla Magdy Steczkowskiej szkoła była nauką od rana do nocy, a dla Rutkowskiego przykrym obowiązkiem. Kiedy sami już mają dzieci, starają się, by dla nich szkoła wydawała się przyjazna i przyjemna.

Rafał Rutkowski, który ma córkę i syna, w odróżnieniu od nich swoją szkołę wspomina jako traumę.

Moje dzieci są już na tyle dorosłe, że moim jedynym problemem jest to, że ja chodzę z nimi do szkoły, czyli je odwożę. Z mojego dzieciństwa pamiętam, że szkoła to moja wielka trauma, a im było bliżej liceum i matury, tym jeszcze więcej przedłużałem sobie wakacje wagarując. Na szczęście moje dzieci lubią swoich kumpli, lubią swoją szkołę. Ja miałem podobnie tyle, że lubiłem kumpli, nie lubiłem szkoły.

Aktor radził rodzicom, żeby wybierać szkoły blisko domu. Rutkowski uważa, że jeśli szkoła jest blisko, to dziecko może potem samodzielnie do niej chodzić. I nie trzeba się zrywać bladym świtem, żeby w korkach jechać gdzieś do szkoły.

Za to Magda Steczkowska opowiedziała, że jej córka wybrała trochę gorsze gimnazjum, żeby nie tracić właśnie czasu na dojazd. Zdradziła też, dlaczego nie posłała jej do szkoły muzycznej, skoro pochodzi z tak muzykalnej rodziny.

Zobacz także

Magda Steczkowska o szkole

Moja Zosia, mimo że dostała się do najlepszego gimnazjum w Krakowie, wybrała szkołę, która jest u nas na wsi, bo mieszkamy pod Krakowem. Powiedziała że ona się boi tej zmiany środowiska, boi się porannego wstawania, chce spędzać wolny czas z koleżankami, mieć czas dla siebie. Rozumiem to, specjalnie nie posłałam jej do szkoły muzycznej, chociaż jest bardzo zdolna, bo wiem co to znaczy. Chodziłam do szkoły muzycznej od pierwszej klasy podstawówki. Miałam zajęcia od 7-8 godziny albo i wracałam ósma czasem dziewiąta do domu. Nie miałam w ogóle życia. Potem było odrabianie lekcji i jeszcze instrument. Dlatego z dzieciństwa nie pamiętam nic i to jest przerażające, więc nie chcę, aby moje dzieci przez to przechodziły - powiedziała Steczkowska.

Reklama

A Wy uważacie, że warto chodzić do najlepszych szkół, bo to rokuje lepiej na przyszłość? Czy może lepiej czasem odpuścić i mieć spokojniejsze dzieciństwo?

Reklama
Reklama
Reklama