Od kilku miesięcy tabloidy rozpisują się o zakończeniu związku Izabeli Marcinkiewicz i Kazimierza Marcinkiewicza. Para od dłuższego czasu przeżywała kryzys, ale niechętnie o tym mówiła w kolorowej prasie. Co prawda rzadko razem pokazywali się na salonach, ale po wypadku jakiego ukochana byłego premiera doznała przed świętami mogliśmy obserwować zatroskanego jej stanem zdrowia polityka. Zobacz: Isabel Marcinkiewicz miała wypadek! Jej stan jest poważny

Reklama

Po tym jak stan zdrowia Isabel sie polepszył i wyszła ze szpitala postanowiła udzielić przełomowego wywiadu. Jak sama przyznała okres, kiedy musiała leżeć w łóżku pozwolił jej zrozumieć i przemyśleć kwestie związane z jej małżeństwem. W rozmowe z Super Expressem nie kryła swojego rozczarowania mężem i bez ogródek opowiedziała o tym, co ich łączyło. Wyznała, że były premier chciał "wylansować" się na jej wypadku i dlatego często odwiedzał ją w szpitalu. Marcinkiewicz była zasmucona faktem, że ukochany nie okazuje jej miłości:

W szpitalu pojawił się co prawda dość szybko. Chyba zadzwonił na mój telefon, ktoś odebrał i powiedział, że był wypadek. Jak go zobaczyłam, od razu poczułam niechęć. Nie usłyszałam od niego, że wszystko będzie dobrze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio powiedział, że mnie kocha. I tak było za każdym razem. Nie czułam jego wsparcia! Pojawiał się w szpitalu tylko po to, by grać kochającego męża, by powstały zdjęcia i dlatego, że to miejsce publiczne i każdy patrzy. I za każdym razem powtarzał: znowu prześladują mnie ci paparazzi. (...) On na tym wypadku się lansował. Pewnego dnia przyszedł i zaczął nachylać się nad łóżkiem przy oknie. Potem okazało się, że powstały zdjęcia. A pytałam go wtedy, dlaczego pozuje, skoro wie, że są fotoreporterzy.

Żona byłego premiera podkreśla, ile ta sytuacja zmieniła w jej myśleniu. W bardzo mocnych słowach opowiada o tym, jak się czuje u boku Maricnkiewicza i nowy rok jest doskonałym momentem na zmiany w życiu. Isabel obwinia również męża za zły stan zdrowia i przyznaje, że chce się od niego odciąć:

Dlatego ten wypadek zweryfikował moje podejście do życia. Moja chora ręka jest dla mnie jedną kulą u nogi, a Kaz stał się drugą. Może ja za bardzo go kochałam i teraz dostałam po prostu kopa w d***. Nowy rok jest dobry na otwarcie nowego rozdziału i zamknięcie starego. Ale na razie nie chcę mówić o rozwodzie. Chcę się od niego odciąć. To on zamknął za sobą drzwi pierwszy, ja nie chciałam tego. On wprowadził mnie w zły stan, on się wyprowadził z domu w sumie z dnia na dzień. Skoro powiedział "a", to niech powie "b".

Jest jeszcze szansa dla tego związku?

Zobacz: Marcinkiewicz bierze rozwód z ukochaną i wraca do byłej żony? Jest komentarz Isabel

Zobacz także


Góral i Kaczyńska razem na imprezie:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama