Ostatnio bardzo głośno jest o Kasi Tusk i przydzieleniu jej przez ojca premiera rządowej ochrony. Kwestia ta wzbudziła sporo protestów, a krytycy zwracali uwagę, że nie ma powodu, aby córka Tuska zasługiwała na takie honory, opłacane zresztą z publicznych pieniędzy. Premier postanowił jednak wyprowadzić ich z błędu. Przypomnijmy: Tusk tłumaczy się z ochrony dla córki. Ujawnił szokującą treść listów z pogróżkami

Reklama

Sprawę skomentowała Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka w nowym felietonie opublikowanym na stronie internetowej TVN Style przestrzega wszystkich przed bagatelizowaniem tego typu sytuacji. Jako przykład podaje groźby, które otrzymuje regularnie od fanów skrytykowanych przez nią gwiazd. Doprowadziło to do tego, że gdy podejrzewano, iż pies Karoliny został otruty, poważnie zastanawiała się, czy nie jest to właśnie efekt tego, co zdarza się jej przeczytać w swojej skrzynce mailowej.

Nie mam taty w polityce, nie prowadzę hitowego bloga, ale robię w szołbizie i zdarza mi się powiedzieć prawdę prosto w oczy. Poddawać w wątpliwość pewne zjawiska. Nie używam przy tym chamskich słów i nikomu nie grożę niczym. Ale sekty fanowskie kilku polskich niby gwiazd estrady czy uzurpatorskich szafiarek, regularnie wysyłają do mnie „miłe" listy. Grożą mi morderstwem, pobiciem, pocięciem nożem twarzy, spaleniem mieszkania i otruciem psa. Leją szambo najgorsze z możliwych. Nie mam komfortu bycia córką premiera. Nie wynajmę sobie ochrony. Kiedy ostatnio poważnie zachorował mój pies, pierwsze podejrzenie skierowane było w stronę tego, czy aby ktoś go nie otruł. Bo takie groźby są regularnie wysyłane na mojego facebooka. Ale samo to, że to było brane pod uwagę, uświadamia jak chora jest ta sytuacja. Że nie ma się z czego śmiać - czytamy w felietonie Korwin.

Karolina dodaje też, że zna wiele osób publicznych, które padają ofiarą takich ataków. Nie chodzi tylko o niewybredne komentarze, ale realne groźby wzbudzające poczucie zagrożenia bezpieczeństwa.

Znam wiele osób publicznych, które regularnie, wraz ze swymi rodzinami, atakowane są w internecie. Nie, że ktoś jest gruby czy brzydki, bo to już chamski polski internetowy standard. Chodzi o groźby, często groźby karalne, takie, które ktoś kiedyś może zechcieć spełnić. Bo będzie miał zły dzień. Bo wstał z łóżka lewą nogą i ma wszystkiego dosyć. Bo celebryta sobie przecież zasłużył. Bo tak i już. Niech ma - dodaje.

Wpis ten spotkał się z dużym entuzjazmem... Edyty Herbuś. Historia kontaktów Korwin i Herbuś nie jest łatwa, ale najwyraźniej w tej konkretnej sprawie panie znalazły język porozumienia.

Alleluja! - skwitowała krótko tekst Karoliny Edyta.

Jak widać, wspólny interes może połączyć każdego. Zgadzacie się z Korwin?

Zobacz także

Zobacz: Tego jeszcze nie było! Korwin komplementuje Skrzynecką

Reklama

Edyta Herbuś za kulisami kolorowej sesji:

Reklama
Reklama
Reklama