Finaliści programów talent show w błyskawicznym tempie robią karierę i „królują” w mediach, ale równie prędko z nich znikają. W momencie, kiedy nam się wdaje, że ich kariera dobiegła końca, oni w skupieniu pracują nad nowym materiałem, by zaskoczyć swoich fanów. Ada Szulc, finalistka „X-Factora”, jak najbardziej wpisuje się w ten schemat. Po prawie rocznej przerwie znów chce o sobie przypomnieć.

Reklama

Wczoraj pojawiła się na premierze filmu „Gorejący krzew” i z ochotą pozowała na ściance fotoreporterom. Trzeba przyznać, że po rocznej przerwie jaką zrobiła sobie gwiazda, powróciła na salony w pełnej krasie. Nowa fryzura i styl to chyba najbardziej widoczne zmiany wizerunku, które sprawiają, że ze skromnej dziewczyny rodzi się prawdziwa gwiazda estrady. A wszystko po to, by znów wyjść z cienia i w dobrym stylu rozpocząć promocję swojego wizerunku, która, być może, jest zapowiedzią nowej płyty, bo o jej planie zdążyła już poinformować swoich fanów na autorskim blogu:

- To będzie dobry rok! Taki właśnie jest plan:) Myślę, że w tym miesiącu powolutku zaczniemy realizować to, co zamierzyliśmy. Pomysł i termin sesji okładkowej jest, plan na teledysk jest, teraz tylko dopieszczamy szczegóły:) Wydawało mi się, że cały materiał będzie nagrany wyłącznie po angielsku, ale ku mojemu zaskoczeniu powstają polskie teksty, w których świetnie się odnajduję, i które brzmią równie fajnie – a może nawet i lepiej. To dla mnie wielki przełom ;D

Brzmi nieźle. Czy będzie jeszcze bardziej pikantnie niż ostatnio? Przypomnijmy: Lesbijki, seks i przemoc, czyli nowy klip Ady Szulc. Trzeba przyznać, że finalistka "X-Factor"a potrafi zaskakiwać. Zmianą image też. Podoba się wam?

Reklama

Zobaczcie, jak Ada Szulc wypadła na tle wszystkich gwiazd na premierze "Gorejący krzew":

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama