"Jestem troskliwy, będę się starał być jak najlepszym partnerem". WYWIAD z Markiem z "Rolnik szuka żony 5"
"Jestem troskliwy, będę się starał być jak najlepszym partnerem". WYWIAD z Markiem z "Rolnik szuka żony 5"
Gdzie słać list do Marka?
1 z 5
Jeszcze tylko do jutra - 4 maja można słać listy do wybranych rolników i rolniczki z nowej edycji "Rolnik szuka żony 5".
A my prezentujemy ostatni wywiad z kandydatem do show - Markiem! Poważnie podchodzi do życia, związku i ma wiele do zaoferowania. Jak mówi, czas najwyższy się ustatkować.
Zobacz także: Rolnik szuka żony 5: Kim są i jak wyglądają nowi kandydaci do programu? Gdzie trzeba nadsyłać do nich listy?
Marek jest wysportowany, szczupły i wysoki. Ma 46 lat i duszę sportowca. Od partnerki oczekuje przede wszystkim wierności, dialogu i otwartości w związku.
Jeśli chcesz napisać do Marka list:
- zarejestruj się na stronie www.rolnikszukazony.tvp.pl i wyślij list ze zdjęciem na adres: skr. poczt. 67, 02-741 Warszawa. U.P. 121, z imieniem na kopercie: MAREK.
Więcej informacji znajduje się w regulaminie na stronie: www.rolnikszukazony.tvp.pl
A co zdradził nam MAREK i czego oczekuje od nowego związku!?
Zobacz także:
Zobacz także: "Program to dla mnie szansa, żeby coś zmienić w życiu" WYWIAD z Andrzejem z "Rolnik szuka żony 5"
2 z 5
Co pana skłoniło, żeby wziąć udział w programie „Rolnik szuka żony”?
Jak sama nazwa wskazuje, szukam żony. Jestem już starym kawalerem, nie ma co się oszukiwać. Mieszkam też w małej miejscowości i nie mam możliwości poznawania wielu nowych osób. Nie chodzę do pracy, tylko zajmuje się gospodarstwem, na którym pracuję sam. A program może być jednym ze sposobów poznania kogoś. Czy się to ziści i znajdę tę jedyną? To zobaczymy. Jestem otwarty, pokazałem siebie chyba z wadami i zaletami, jeśli ktoś będzie chciał spróbować, to wierzę, że „Rolnik szuka żony” mi w tym to pomoże.
A jak komentarze po prezentacji pana osoby w telewizji? Głosy poparcia czy może pojawiła się i krytyka?
Raczej wypowiedziała się tylko rodzina. To, co myślą i co mówią obcy raczej mnie nie interesuje. Na początku nawet patrzyłem co tam wypisują w internecie, ale nie mam na to czasu. Jestem tolerancyjny, gdy komuś się coś nie podoba to się nie zrażam, jego zdanie i wola. Ważne, żebym ja wiedział, jaka jest prawda i dobrze postępował. Ludzie zawsze gadali i gadać będą - nie ma co się przejmować każdym słowem. Psy szczekają, karawana jedzie dalej”.
3 z 5
Jakiś czas temu zakończył pan związek, który nie był udany. Czy teraz będzie pan na coś uważał w nowej relacji?
W poprzednim związku nie zostałem dobrze potraktowany, ale to przeszłość. Najważniejsze, żeby zgłaszały się kobiety, które chcą tego naprawdę. Zwracam się do kobiet rozważnych. Zdaję sobie sprawę, że związek to nie tylko sielanka, ale też sztuka kompromisu i ja jestem w dużej mierze na to przygotowany.
A jak ktoś się boi napisać, bo się boi kamer i zmieszania wokół, jak by go pan zachęcił.
Dzisiaj już chyba telewizja i media tak nie odstraszą, bo każdy jest przyzwyczajony. Według mnie nie ma czego się bać, przychodzą dla mnie, a nie dla telewizji, więc niech zwrócą uwagę na to, jak się zaprezentowałem. Na pewno jestem troskliwy, nie jestem podrywaczem, poważnie podchodzę do związku i wspólnej przyszłości. Będę się starał być jak najlepszym partnerem, to mogę obiecać.
4 z 5
A co czeka przyszła partnerkę u pana na gospodarstwie? Dużo pracy?
Chciałbym, żeby dbała o ognisko domowe. Do tej pory chyba panują stereotypy, że kobiety na wsi czeka tylko ciężka praca od rana do nocy. Kiedyś tak było, teraz od pracy są głównie maszyny, których trzeba pilnować. Mężczyzna też nie spędza całych dni w polu, a potem nic nie pomoże w domu. Obowiązki domowe nie są mi obce, poza tym jest też w zimie martwy okres w gospodarstwie, więc będzie czas dla siebie. Potrafię wiele zrobić, do tego jestem w stanie wiele rzeczy zrobić sam, bo sobie przyszła partnerka zażyczy. Postawiłem cały nowy budynek, wykończyłem. Gdyby kobieta była rozsądna i wiedziała, czego chce, to nie ma problemu, może sobie pracować w zawodzie, bo obciążenia w polu spoczywają na mnie. Jak będzie chciała pomóc to będzie mile widziane, ale nie musi.
5 z 5
Mieszka pan z mamą. A niektóre dziewczyny nie chcą dzielenia domu z teściową. Jest się czego bać?
Uważam, że „każdy sądzi według siebie”. Jeśli kobiety boją się takiej sytuacji, to znaczy, że to one są konfliktowe. Mam w domu trzy kondygnacje, są dwie kuchnie, trzy łazienki, jak się chce, to można się nawet nie spotkać. Zostałem wychowany tak, że starszemu trzeba pomagać i należy mu się szacunek. Kieruję się w życiu umiarem, rozwagą i merytoryczną rozmową i tak rozwiązuję każdy domowy konflikt.