Kilka miesięcy temu media żyły głośną seksaferą w świecie mody. Ze sprawą zostało powiązanych wiele osób z show-biznesu, które w sądzie postanowiły bronić dobrego imienia. Jedną z nich jest Mariusz Pujszo. Przypomnijmy: Pikantne kulisy seks afery - ile zarabiały dziewczyny do towarzystwa?

Reklama

Reżyser został nazwany przez Zulę Walkowiak, finalistkę pierwszej edycji "Top Model", "alfonsem". Niedoszła modelka oskarżyła Pujszo, że podczas jednego z wyjazdów do Cannes była fotografowana z ukrycia przez różnych mężczyzn. Dziewczyna sugerowała, że następnie fotki były wysyłane do biznesmenów, w kontekście proponowanych dziewczyn do towarzystwa.

Mariusz Pujszo o oszczerstwach powiadomił sąd. Wymiar sprawiedliwości oskarżył Zulę o pomówienie. Dziewczyna może otrzymać grzywnę lub zostać pozbawiona wolności. Niestety jak podaje "Twoje Imperium", Walkowiak zapadła się pod ziemię i nie stawiła się już na trzech rozprawach.

Finalistka "Top Model" nie mieszka już pod swoim poznańskim adresem, dlatego policja umieściła jej nazwisko w rejestrze poszukiwanych w Polsce i Unii Europejskiej.

- Niech sobie pani Walkowiak nie myśli, że jej oszczerstwa puszczę płazem. I choć nie wiem, ile lat mi to zajmie, wierzę w sprawiedliwość - skomentował Pujszo w rozmowie z tabloidem.

Jesteśmy bardzo ciekawi jak zakończy się cała ta akcja. Zula będąc w modowym show dała po sobie poznać, że jest bardzo zaborcza, cwana i ma cięty język. Dlatego doprowadzenie sprawy do finału może nie być takie łatwe, a gdy już dojdzie do konfrontacji, możemy spodziewać się nowych zarzutów niedoszłej modelki wobec reżysera.

Zobacz także

Reklama

Mariusz Pujszo szaleje w Cannes:

Reklama
Reklama
Reklama