Na poniedziałkowej imprezie "Party" pojawiły się aż trzy gwiazdy, które są ze sobą skłócone. Maja Sablewska i jej dwie byłe podopieczne - Doda i Marina Łuczenko. Marina chętnie pozowała do zdjęć, rozsiewała uśmiechy i ucinała temat Mai kosztem informacji o nadchodzącej płycie, podobnie jak Doda. Sablewska jednak skorzystała z okazji (nie udanej) prowokacji Rabczewskiej i przyznała, że jest w stałym kontakcie z jej mamą. Doda temu jednak zaprzeczyła i spokojnie resztę wieczoru przeznaczyła na migdalenie się z nowym facetem na oczach paparazzich.

Po imprezie Maja wrzuciła na swojego bloga tajemniczy wpis. Jest on na tyle tajemniczy, że nie pojawia się żadne imię, nazwisko, ani nawet element który wskazywałby o kogo chodzi. Domyślamy się jednak, że Sablewska pije do Dody.

- Byłyśmy z Tolą na przyjęciu urodzinowym. Panowała przemiła i ciepła atmosfera, na tyle ciepła, że ani przez chwile nie poczułam zimnego oddechu... Kiedy obracam się do tyłu, już siebie tam nie widzę... To tak jak z tortem, kiedy zdmuchniesz świeczkę, płomień gaśnie... Możesz zapalić ją raz jeszcze tylko po co...?! - czytamy na majasablewskablog.pl.

To chyba najlepszy dowód, że Mai i Dodzie znów... nie wyszło. Ciekawe czy świeczka na torcie znów zostanie zapalona. Jeśli tak, to kto będzie wisienką na czubku ciastka?

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama