Gwiazdy i celebryci często zapraszani są w roli "ekspertów" do telewizji śniadaniowych. Takie rozmowy dotyczą najróżniejszych tematów: od porad pielęgnacji domu po diety czy sposoby na podryw. Ostatnio w "Dzień Dobry TVN" można było się dowiedzieć m.in. od Magdy Steczkowskiej jak "przetrwać w wielkim mieście".

Reklama

Przy tej okazji siostra Justyny Steczkowskiej wspomniała swoje dzieciństwo, kiedy to z rodzinnego domu wyprowadziła się do szkoły z internatem. Piosenkarka w tym okresie szybko musiała dorosnąć i zmierzyć się z problemami licealnego życia codziennego, poza rodzinnym domem w Stalowej Woli.

- Był to trudny okres mojego życia. Miałam zaledwie 15 lat. Pojechałam do szkoły z internatem. Było to 500 km od domu. Pierwszy raz do domu od pierwszego dzwonka pojechałam dopiero na Boże Narodzenie. Na weekendy zostawałam sama albo z przyjaciółką, która równie miała daleko do domu. Miałam opłacone obiady, ale w weekendy trzeba było sobie różnie radzić. Nie było takiej możliwości żebym mogła poprosić rodziców o pieniądze. Oni by mi dali, ale u nas nie przelewało się w domu i będzie ciężko. Więc bułeczki się jadło same przez weekend lub z masełkiem, przestałam słodzić herbatę. To był ogólnie ciężki okres. - powiedziała Magda.

Takie doświadczenia z pewnością wpłynęły na charakter i osobowość Magdy i sprawiły, że jest teraz nie tylko silną, ale bardzo empatyczną osobą wspierającą liczne akcje charytatywne.

Przypomnijmy, że nie tylko siostra Justyny miała trudne dzieciństwo i musiała przejść przyśpieszony kurs dorastania. Z podobnymi problemami zmagał się m.in. Robert Lewandowski. Zobacz: "Moja rodzina nie była zamożna"

Zobacz także

Reklama

Magda Steczkowska z siostrami w szczytnym celu:

Reklama
Reklama
Reklama