Robert Lewandowski od kilku tygodni jest na absolutnym topie. Miłośnicy sportu śledzą jego poczynania na największych murawach świata, a prasa kolorowa bacznie obserwuje przygotowania do ślubu piłkarza z jego narzeczoną Anną Stachurską. W tym miesiącu ukaże się również biografia sportowca pt. "Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia", w której znajdziemy wiele wcześniej nie publikowanych faktów z życia napastnika polskiej reprezentacji w piłce nożnej.

Reklama

W najnowszym numerze "Gali" znalazły się fragmenty wywiadu rzeki z Lewandowskim. Robert w książce wspomina m.in. czasy swojego dzieciństwa. Piłkarz opowiada o tym, jak nauczył się szacunku do pieniędzy, gdy musiał oszczędzać każdy grosz, aby rozwijać swoją pasję.

- Jak byłem młody, to zawsze zbierałem pieniądze. I to właściwie tylko po to, by kupić sobie korki. Nawet kiedy babcia czy rodzice dawali mi pieniądze mówiąc: "Kup sobie coś", to ja te pieniądze oszczędzałem po to, by później kupić korki - wspomina Robert.

Lewandowski opowiedział również o sytuacji finansowej w jego rodzinnym domu, gdy jako nastolatek zaczynał przygodę z profesjonalnym sportem. Jego mama była wtedy nauczycielką, a jak wiadomo w Polsce zawód ten od zawsze nie wiązał się z wysokimi zarobkami.

- Niczego nam nie brakowało, choć zamożni nie byliśmy. Ale też nie byliśmy rodziną, która może sobie pozwolić na jakieś wystawne życie. Niestety pensja nauczycielska nigdy nie była zbyt wysoka. Babcia nauczyła mnie oszczędzania. Wpajała mi: "Pamiętaj, oszczędzaj...". Nawet teraz tak mówi.

Robert wyrósł na odpowiedzialnego i umiejącego gospodarować pieniądze mężczyznę. Z roku na rok zarabia ich coraz więcej. Jak na razie nie wydaje ich na zbyteczne rzeczy, tylko inwestuje w siebie, spełnia marzenia, a także znaczną ich część przeznaczył na swoje wesele, które już za kilka tygodni. Zobacz: Szczegóły ślubu Lewandowskiego - gdzie, kiedy i za ile

Zobacz także
Reklama

Tak wygląda miłość Roberta Lewandowskiego i Anny Stachurskiej:

Reklama
Reklama
Reklama