Można powiedzieć, że "Idol" w pewnym sensie zrobił małą rewolucję w branży muzycznej. Program odkrył takie gwiazdy jak Ania Dąbrowska, Monika Brodka, Alicja Janosz czy Tomasz Makowiecki, którzy od wielu lat doskonale radzą sobie na rynku i nagrywają świetne płyty.

Reklama

Tej jesieni po 10 latach milczenia z nowym materiałem powrócił Krzysztof Zalewski - zwycięzca drugiej edycji show. Wokalista pomimo iż nie udzielał się medialnie, cały czas związany był z muzyką. Grał m.in. z Nosowską, Brodką czy alternatywną grupą Muchy. Zobacz: Krzysiek Zalewski z "Idola" wraca po 10 latach z nową płytą i fryzurą

W ramach promocji nowego wydawnictwa artysta udziela szeregu wywiadów, w których opowiada o tym, co się z nim działo przez dekadę. W rozmowie z agencją lifestyle.newseria.pl wyznał m.in., że dziś nie ma co liczyć na wsparcie ze strony jurorów "Idola", aby pomogli mu wrócić na szczyty popularności, gdyż dawno o nim zapomnieli.

- Kuba na pewno mnie nie obserwuje. Spotkałem się z nim kilka razy na mieście i nigdy mnie nie poznał. Często zmieniam image. On ciągle wygląda tak samo, więc może stąd te nieporozumienia.

Warto wspomnieć, że to właśnie Kuba Wojewódzki za czasów "Idola" był zafascynowany najbardziej z całego jurorskiego składu podejściem Zalewskiego do show-biznesu. Co ciekawe, oprócz Krzyśka żal do Kuby ma także Ada Szulc. Przypomnijmy: "Dba przede wszystkim o siebie"

Zobacz także
Reklama

Zobaczcie co słychać i jak się zmienili inni finaliści "Idola":

Reklama
Reklama
Reklama